Po tym jak równo z syreną kończącą czwartą kwartę trafieniem z połowy boiska Kyle Lowry wyrównał stan meczu Miami Heat potrzebowali dogrywki żeby ostatecznie pokonać w wyjazdowym meczu Toronto Raptors 102:96. Na zachodzie broniący tytułu Warriors wyszli na prowadzenie 2-0 w serii z Portland Trail Blazers po zwycięstwie 110:99 na własnym parkiecie.
Spotkanie w Toronto miało wyrównany przebieg, ale pod koniec czwartej kwarty to goście mieli zwycięstwo na tacy. Hassan Whiteside wykorzystał jednak tylko jeden rzut wolny na 3,3 sekundy przed końcem i było 90:87 dla Heat. To stworzyło szansę dla Kyle'a Lowry'ego, który trafieniem z połowy boiska wyrównał równo z syreną. Co ciekawe był to jedyny celny rzut z dystansu na siedem prób rozgrywającego Raptors. W dogrywce dzięki świetnej postawie Dwayne'a Wade'a, zdobywcy 7 z 12 punktów drużyny w tej części gry, ekipa z Florydy przypieczętowała swoje zwycięstwo i wyszła na prowadzenie w serii do czterech wygranych 1-0. Do triumfu Heat poprowadzili Goran Dragic – 26 punktów i wspomniany Wade – 24 „oczka”.
Tymczasem Golden State Warriors, wciąż bez swojego lidera Stephena Curry'ego, prowadzą już 2-0 w rywalizacji z Portland Trail Blazers. Tym razem zespół z Oregonu postawił jednak mistrzom NBA trudne warunki. Goście wygrali w hali w Oakland pierwszą kwartę 34:21, a następnie utrzymywali się na prowadzeniu aż do ostatniej odsłony spotkania. Wojownicy po raz pierwszy objęli prowadzenie dopiero na 5 minut i 33 sekundy przed końcem meczu po rzucie Thompsona na 94:93. Od tamtej pory jednak gospodarze nie oddali już inicjatywy i triumfowali 110:99. Najlepsi w szeregach zwycięzców byli Thompson z 27 punktami na koncie i Green, który zaliczył 17 punktów i 14 zbiórek. W ekipie gości wyróżnili się Lillard i McCollum, odpowiednio 25 i 22 puntky.