GKS Tychy przegrał po emocjonującym meczu z Lukko Rauma. Gol Tuuvy pogrążył mistrzów Polski

GKS Tychy przegrał ostatni mecz fazy ligowej w tegorocznej edycji CHL z Lukką 4:5. Mistrzowie Polski musieli uznać wyższość fińskiego zespołu po golu Tuuvy na 48 sekund przed końcem spotkania.
To był hokejowy rollercoaster
Mecz przy de Gaulle’a rozpoczął się zaskakująco dobrze dla tyszan, którzy już w 3. minucie objęli prowadzenie. Łyszczarczyk sprytnie dograł zza bramki do nadjeżdżającego między kołami bulikowymi Jeziorskiego, a ten z pierwszego uderzenia trafił idealnie w prawe okienko bramki, nie dając szans bramkarzowi. Lukko szybko odpowiedziało – w 8. minucie Westerholm wystawił gumę Saarelli, a ten z bliska skierował ją między słupki, doprowadzając do remisu. GKS próbował odzyskać prowadzenie, jednak kara Komorskiego wybiła gospodarzy z rytmu. Fučík ratował zespół w kilku groźnych sytuacjach, lecz na kilka minut przed końcem tercji Jandric wykorzystał zamieszanie pod bramką i dał Finom prowadzenie.
W drugiej tercji tempo nie spadło. Bryk próbował zaskoczyć bramkarza Lukko strzałem z niebieskiej, ale krążek przeleciał nad poprzeczką. Tyszanie dopięli swego, gdy Vittanen uderzył z dystansu, a Knuutinen zdołał dobić gumę w powietrzu i wyrównać stan meczu. Radość gospodarzy nie trwała długo – Korkka mocnym strzałem z lewej strony ponownie dał prowadzenie gościom. GKS miał jeszcze okazję w przewadze, lecz wynik do końca tercji nie uległ zmianie.
Ostatnia odsłona dostarczyła najwięcej emocji. Bryk trafił z dystansu, a chwilę później Komorski z bliska dał tyszanom prowadzenie 4:3, wywołując euforię na Stadionie Zimowym w Tychach. Lukko odpowiedziało błyskawicznie – Korkka potężnie huknął z niebieskiej, a zasłonięty Fučík nie miał żadnych szans. GKS próbował jeszcze wykorzystać przewagę podczas kary dla Ikonena, jednak bez skutku. Gdy wydawało się, że mecz zakończy się dogrywką, Tuuva zaskoczył tyszan precyzyjnym uderzeniem i ustalił wynik na 5:4 dla Lukko, odbierając gospodarzom nadzieję na punkty.
Źródło: Republika
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na Youtube: Bądź z nami na Youtube
Jesteśmy na Facebooku: Bądź z nami na FB
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X