Charakterny MMTS Kwidzyn chce zrobić progres
Trener piłkarzy ręcznych MMTS liczy, że kwidzynianom uda się przełożyć to, co prezentowali w okresie przygotowawczym, na rozgrywki ekstraklasy. „Jestem optymistą. Mam charakterny zespół, który w porównaniu do poprzedniego sezonu chce zrobić progres” – powiedział Bartłomiej Jaszka.
W minionych rozgrywkach zawodnicy MMTS Kwidzyn bliscy byli rywalizacji o 5. miejsce (w meczu będącym przepustką do gry o tę lokatę zremisowali w Puławach z Azotami 35:35, jednak w rzutach karnych ulegli 1-2), ale ostatecznie uplasowali się na ósmej pozycji. „Zamierzamy się poprawić, bo zawsze chce się zrobić progres, ale nie zakładamy z góry konkretnego miejsca. Najważniejszy, tak jak w poprzednim sezonie, jest kolejny mecz i tak do tego podchodzimy. Najistotniejsze, aby zawodnicy byli zdrowi, bo wtedy będziemy w stanie realizować nasze założenia” – wyjaśnił trener Bartłomiej Jaszka.
Z drużyny odeszło dwóch najlepszych snajperów, leworęczny Ukrainiec Bogdan Czerkaszczenko (zdobył 132 bramki, był siódmy w Orlen Superlidze) przeniósł się do Górnika Zabrze, a Robert Kamyszek (116) do Ostrovii Ostrów Wlkp. W MMTS nie będą także występować Alan Guziewicz, Dawid Szcześniak i Filip Jarosz. Przyszli bracia Pilitowscy – Maciej i Konrad (obaj Energa MKS Kalisz), Serb Jovan Milicevic (Wybrzeże Gdańsk), Michał Bekisz (Zagłębie Lubin), Kacper Bogudziński (Zepter KPR Legionowo), Michał Czarnecki (Siódemka Miedź Huras Legnica) oraz Piotr Lewczyk (SMS Kwidzyn). „Zawodnicy, którzy do nas dołączyli, to mieszanka doświadczenia i młodości. Po okresie przygotowawczym jestem bardzo zadowolony z tych chłopaków. Z niecierpliwością czekamy na rozpoczęcie sezonu, aby przekonać się, jak to nowe zestawienie będzie funkcjonować” – wyjaśnił Jaszka.
41-letni szkoleniowiec, który pracuje w MMTS trzeci sezon, sporo sobie obiecuje zwłaszcza po Macieju Pilitowskim. 34-letni środkowy rozgrywający wraca do Kwidzyna po sześciu sezonach – w tej drużynie występował w latach 2014-2018. „W okresie przygotowawczym widać było, że Maciek nadal jest głodny gry, może dużo pokazać i rywalizować na wysokim poziomie. Na pewnie nie jest wypalony i chce prezentować się z jak najlepszej strony. Stanowi też nieocenione wsparcie dla młodszych kolegów, a jego kolejnym atutem jest również świetne zrozumienie z młodszym o 10 lat Konradem. Wynika ono nie tylko z faktu, że są braćmi, ale także z tego, że przez pięć ostatnich sezonów występowali razem w Kaliszu” – stwierdził.
Na początku rozgrywek kwidzynianie zostaną rzuceni na głęboką wodę. W pierwszym spotkaniu w sobotę o godz. 18 podejmą wicemistrza Polski Industrię Kielce, natomiast dwa tygodnie później w trzeciej kolejce zagrają we własnej hali z broniącym tytułu Orlenem Wisłą Płock. „Zdajemy sobie sprawę z kim przyjdzie nam się mierzyć, bo kwestia mistrzostwa kraju ponownie będzie wewnętrzną sprawą tych zespołów. Chcemy z tych spotkań jak najwięcej wyciągnąć i się nauczyć. Ma to być lekcja, która pokaże nam, w jakim miejscu się znajdujemy, nad czym musimy pracować oraz jakie elementy poprawić, aby zbliżyć się do najlepszych. Zamierzamy oczywiście jak najkorzystniej się zaprezentować i dobrze wejść w sezon” – podkreślił szkoleniowiec.
Były reprezentant Polski nie ukrywa, że jest optymistycznie nastawiony przed inauguracją ligowych rozgrywek. „Takie mam nastawienie. Trzeba wierzyć w siebie i we własne umiejętności. Poza tym latem ciężko pracowaliśmy, a ten zespół naprawdę jest charakterny. Liczę, że uda nam się przełożyć to, co prezentowaliśmy w okresie przygotowawczym, na rozgrywki superligi” – podsumował.
źródło: PAP