Washington Wizards, w drugim spotkaniu półfinału fazy play-off, przegrali na wyjeździe z Atlantą Hawks 90:106. Po dwóch spotkaniach Czarodzieje remisują z Jastrzębiami 1:1. Następne dwa mecze odbędą się w Waszyngtonie.
Drużyna Marcina Gortata, po pierwszym zwycięstwie 104:98, przystępowała do drugiego spotkania bez swojego rozgrywającego Johna Walla. Amerykanin jest największą gwiazdą drużyny z Waszyngtonu. Właśnie Walla wskazuje się jako zawodnika, który potrafi wynieść Gortata na szczyt jego możliwości. W pierwszej piątce obok tradycyjnie występujących Nene, Gortata, Pierce'a i Beal'a pojawił się Ramon Sessions.
Spotkanie od samego początku przebiegała pod dyktando Atlanty. Pierwszą kwartę Jastrzębie wygrali 28:20. W drugiej i trzeciej odsłonie Wizards nadrabiali kolejno po jeden i dwa punkty. W ostatniej kwarcie ponownie do głosu doszli gracze z Atlanty, którzy ostatecznie wygrali 106:90.
W półfinale fazy play-off konferencji zachodniej, stan rywalizacji z Golden State Warriors, wyrównali gracze Memphis Grizzlies. Niedźwiedzie wygrały 97:90 a swoje zwycięstwo w dużej mierze zawdzięczają najlepszemu zawodnikowi sezonu regularnego NBA Stephenowi Curremu. Gracz Warriors trafił zaledwie 2 z 11 rzutów za 3 punkty. Do tej pory jego skuteczność utrzymywała się na znacznie wyższym poziomie. Curry podczas sezonu zasadniczego trafił za 3 punkty 286 razy.