Argentyna obnażyła nasze braki. Szczęsny zatrzymał boga futbolu [wideo]

Jak się nie ma, co się lubi, to się lubi, co się ma. Mimo wszystko oczywiste jest, że Argentyna obnażyła dziś wszelkie nasze braki. Odliczaliśmy godziny i minuty do spotkania z futbolowym gigantem, a dodatkowej pikanterii naszym marzeniom dodawał fakt, że w grupie "D" drugie miejsce zajęła Australia, czyli wymarzony dla nas przeciwnik w 1/8 finału mistrzostw świata.
Spotkanie z Albicelestes miało być dla nas bolesne, mieliśmy cierpieć i tak też było. Podopieczni Lionela Scaloniego imponowali pracowitością i cierpliwością. W pierwszej połowie jednak mieli problemy z przebiciem się przez biało-czerwony mur.
Nasza defensywa nawiązała do dwóch pierwszych spotkań na mundialu i grała bezbłędnie. Ponadto po raz kolejny na wyżyny swoich umiejętności wspiął się Wojciech Szczęsny, który obronił drugi rzut karny z rzędu, tym razem zatrzymując boga futbolu, Leo Messiego.
Wojciech Szczęsny. That's it. That's the tweet.
— TVP SPORT (@sport_tvppl) November 30, 2022
__________#POLARG 🇵🇱🇦🇷 • #mundialove pic.twitter.com/Tc3vQqcLKw
Zabrakło natomiast większej wiary w ofensywie i wyjścia większą ilością piłkarzy po odbiorze. Do przerwy jednak możemy pochwalić za wolę walki, pozostawione serce na boisku i dyscyplinę w tytanicznie wykonanej pracy.
Niestety druga odsłona rozpoczęła się w najgorszy dla nas sposób. Argentyna po strzelonej bramce zaczęła pełną kontrolę na boisku, a kolejny gol był tylko kwestią czasu. Zespół z Ameryki Południowej dopiął swego, podwyższając prowadzenie. Najgorsze jednak dla polskiego kibica, była świadomość, że w drugiej połowie Biało-Czerwoni nie istnieli na placu gry.
Ostatnie minuty nie były dla widzów o słabym układzie nerwowym. Argentyna była niezwykle życzliwa, że nie wpakowała nam kolejnej bramki. Wypatrywaliśmy równocześnie co dzieje się w drugim meczu, gdzie meksykańska fala nacierała na Arabię Saudyjską.
Ekipa „El Tri” prowadziła 2:0 i o losach awansu decydowała klasyfikacja fair-play, która na szczęście była na naszą korzyść. Nie mogliśmy dziś cieszyć się z bramki dla Polski, to ucieszyliśmy się z gola dla Saudyjczyków, którym należy się szacunek za determinację i walkę do końca. Awans stał się faktem, awans wywalczony "psim swędem", ale na papierze wynik jest wynikiem.
Jeżeli chodzi grę Polski, nie było niczego. Jest za to awans, a to w końcowym rozrachunku on jest tutaj najistotniejszy.
Pierwszy od 36 lat awans do 1/8 finału mistrzostw świata.
Mamy ogrom szczęścia, ale pozostanie w turnieju, jest nagrodą za dwa pierwsze spotkania, po których zapisaliśmy na swoim koncie cztery punkty. Argentyna pokazała, jak się gra w piłkę, my możemy pokazać, że jesteśmy jeszcze w stanie powalczyć z wyżej notowanymi rywalami.
Wieczór z pewnością jest słodko-gorzki, a przed nami kolejne ogromne wyzwanie, czyli starcie z broniącymi tytułu Francuzami. Faworyt jest tutaj oczywisty, ale jeśli przysłowiowy najgorszy mecz w turnieju mamy już za sobą, to w walce o ćwierćfinał może być już tylko lepiej.
3⃣ mecze
— TVP SPORT (@sport_tvppl) November 30, 2022
4⃣ punkty
2⃣. miejsce
1⃣ DRUŻYNA 😍🇵🇱
__________#POLARG 🇵🇱🇦🇷 • #mundialove pic.twitter.com/cxfe1MPnsB
Polecamy Hity w sieci
Wiadomości
Najnowsze

Bielan: mam nadzieję, że Hołownia kiedyś dołączy do obozu demokratów

Propaganda sukcesu? Szefowie MSW Polski i Niemiec na granicy z Białorusią

Kawęcki: scenariusz rumuński dzięki czujności Polaków nie został zrealizowany

Nie żyje gen. Waldemar Skrzypczak

Tusk odleciał? Według nieoficjalnych informacji TVN24 Radosław Sikorski ma zostać nowym wicepremierem

Irlandia przestrogą dla Polski. Trzykrotny wzrost aborcji w ciągu ostatnich kilku lat, zabijane jest jedno na sześć nienarodzonych dzieci
