Aguero ukradł show Lewandowskiemu
Robert Lewandowski zdobył bramkę dla Bayernu w przegranym 2:3 meczu z Manchesterem City w 5. kolejce Ligi Mistrzów. Piłkarze z Monachium już wcześniej byli pewni awansu. We wtorek dokonały tego Chelsea i Szachtar, a Lionel Messi ustanowił rekord goli w LM.
Sytuacja Bawarczyków na stadionie w Manchesterze była trudna - od 20. minuty grali w dziesiątkę (czerwoną kartkę za faul w polu karnym zobaczył obrońca Mehdi Benatia). Na dodatek chwilę później "jedenastkę" wykorzystał Argentyńczyk Sergio Aguero.
Wiele zespołów nie podniosłoby się w takiej sytuacji, ale Bayern szybko odwrócił losy rywalizacji, w czym duża zasługa polskiego napastnika. W 40. minucie po faulu na Lewandowskim sędzia podyktował rzut wolny, który wykorzystał dość lekkim strzałem Xabi Alonso. To pierwszy od kwietnia 2009 roku gol w Lidze Mistrzów doświadczonego hiszpańskiego pomocnika, obchodzącego we wtorek 33. urodziny.
Tuż przed przerwą w roli głównej wystąpił Lewandowski, który wykorzystał dośrodkowanie Jerome'a Boatenga. 26-letni napastnik próbował główkować, piłka odbiła się od jego barku i wpadła do siatki. Dzięki temu zaliczył drugie trafienie w trwających rozgrywkach.
Przez długi czas Bawarczykom udawało się utrzymać korzystny wynik, ale końcówka meczu okazała się popisem gospodarzy. Zanim do tego doszło, w 84. minucie trener Pep Guardiola zdjął z boiska Lewandowskiego. Wkrótce potem - po błędzie Alonso i podaniu Stevana Jovetica - w sytuacji sam na sam znalazł się Aguero, który nie dał szans Manuelowi Neuerowi.
W doliczonym czasie gry kolejny poważny błąd popełnili goście, tym razem Boateng. I znów z "prezentu" skorzystał Aguero, wykorzystując sytuację sam na sam z bramkarzem Bayernu.
Bawarczycy już wcześniej zapewnili sobie awans z grupy E, natomiast na kolejnych miejscach rywalizacja jest pasjonująca. Manchester City, AS Roma i CSKA Moskwa mają po pięć punktów.
W bezpośrednim starciu tych dwóch ostatnich zespołów, w Rosji, padł remis 1:1. Goście prowadzili do przerwy po golu 38-letniego Francesco Tottiego, najstarszego strzelca bramki w historii Ligi Mistrzów (poprawił we wtorek własny rekord), ale w doliczonym czasie wyrównał Wasilij Bierezucki.
W zespole gości na ławce rezerwowych siedział Łukasz Skorupski.