44 punkty Pana Brody i wygrana Rockets
Bohaterem Houston Rockets był z kolei James Harden - zdobywca 44 pkt. Jego zespół pokonał u siebie Portland Trail Blazers 110:95, a 25-letni rozgrywający - lider klasyfikacji strzelców - zanotował największą w sezonie zdobycz punktową. Tego dnia dołożył jeszcze siedem asyst.
W ekipie gości żaden z zawodników nie przekroczył granicy 20 punktów. Najbliżej tego był Damian Lillard - 18. Jego drużyna wygrała pięć poprzednich meczów.
Przerwać złą serię koszykarzom San Antonio Spurs pomógł wracający do składu Tony Parker. Francuz, który z powodu problemów z lewym ścięgnem udowym pauzował w ośmiu z poprzednich dziewięciu spotkaniach, rzucił 26 pkt i znacząco przyczynił się do triumfu "Ostróg" z Los Angeles Clippers 125:118. Obrońcy tytułu wcześniej zanotowali cztery porażki. W poniedziałek ich gra wyglądała już znacznie lepiej i zanotowali 37 asyst. Lider rywali Chris Paul miał na koncie 25 pkt i dziewięć asyst.
Koszykarze Chicago Bulls pokonali we własnej hali Toronto Raptors 129:120 w poniedziałkowym meczu ligi NBA. Przerwali tym samym dobrą passę rywali, którzy wygrali sześć poprzednich spotkań. Do zwycięstwa gospodarzy poprowadził duet Derrick Rose-Jimmy Butler.
Przez większą część pojedynku w Chicago "Byki" odrabiały straty do przeciwników. Prawdziwy popis gry dały w czwartej kwarcie, gdy zdobyły 49 punktów, co jest klubowym rekordem. Rose rzucił 15 z nich, a w całym meczu zanotował 29. Po spotkaniu koledzy nie ustawali w komplementowaniu go.
- Wiemy, że zawsze możemy na niego liczyć, podać do niego. To po prostu tego typu facet. Lubi grać pod presją - podkreślił Butler. Sam również był dużym wsparciem dla drużyny. Dołożył 27 pkt i 11 zbiórek.
Zespół z Chicago odniósł trzecie zwycięstwo z rzędu. Raptors, mimo porażki, z bilansem 22-7 nadal są najlepszą ekipą Konferencji Wschodniej. Pierwszoplanową postacią w ich szeregach był Kyle Lowry - autor 34 pkt.
Podopiecznym trenera Dwane'a Caseya tym bardziej zależało na poniedziałkowym zwycięstwie, że z "Bykami" przegrali już wcześniej w tym sezonie.
- Nasłuchaliśmy się o tym przez cały tydzień. Chcieli pokonać nas, by się zrewanżować. Dziś wieczorem zagraliśmy jednak wielki mecz - ocenił zadowolony Rose.
Liderem Atlanty Hawks był tego wieczora Dennis Schroeder. Jego drużyna wygrała na wyjeździe z Dallas Mavericks 105:102, a 21-letni Niemiec zdobył 22 pkt. "Jastrzębie" (20-7) odniosły czwarte z rzędu zwycięstwo, a z ostatnich 14 spotkań rozstrzygnęły na swoją korzyść 13.
Z dobrej strony w ekipie przegranych pokazał się Rajon Rondo, dla którego był to drugi występ w barwach nowej drużyny. W poniedziałek trafił 13 pkt i miał 11 asyst. Jego klub jednak prowadził jedynie na początku pierwszej kwarty, a później przewaga rywali nie podlegała dyskusji.