Sikorski o korupcji w ukraińskiej gospodarce: To jest oczywista oczywistość

zm, mg 02-12-2013, 12:05
Artykuł
Radosław Sikorski
Flickr/CC/Ministry of Foreign Affairs of the Republic of Poland

Szef MSZ nie wycofuje się z swojej wypowiedzi dot. korupcji dotykającej gospodarkę Ukrainy. Radosław Sikorski podkreślił wręcz w wywiadzie dla radia TOK FM, że fakt jej istnienia jest "oczywistą oczywistością". – Pomoc dla Ukrainy powinna być szczodra, ale uwarunkowana wprowadzaniem reform i walką z korupcją – dodał.

Sikorski powtórzył w poniedziałek w radiu TOK FM swoją opinię wyrażoną w sobotę na Twitterze: "Powiedzieć, że Ukraina ma skorumpowaną gospodarkę, to tak jak powiedzieć, że Korea Północna jest stalinowską dyktaturą, a Mali jest państwem upadłym. To jest oczywista oczywistość i to jest dokładnie to, przeciwko czemu też protestują Ukraińcy, bo oni widzą Europę jako swoją drogę do nowego modelu, właśnie bardziej uczciwego".

Na Twitterze Sikorski pisał: "Oczekuję od polityków PiS deklaracji, ile polskich miliardów chcą wpompować w skorumpowaną gospodarkę UKR, aby przekupić prez. Janukowycza". "Nie możemy wejść w merkantylną logikę Rosji, prez. Janukowycza i PiS. Najpierw reformy, potem pomoc" – dopisał w późniejszym wpisie.

– Uważam, że pomoc dla Ukrainy powinna być szczodra, ale uwarunkowana wprowadzaniem reform i walką z korupcją, a są inni, którzy chcą się licytować – powiedział Sikorski. – Logika, że mamy dać jeszcze więcej pieniędzy, to jest dokładnie to, przeciw czemu przestrzegałem – dodał minister. Według niego, dopóki Ukraina nie wdroży reform, "tam można utopić każde pieniądze". Sikorski mówił też, że Ukraina ma już przyznane kilkanaście miliardów dolarów wsparcia z Międzynarodowego Funduszu Walutowego. – Dostała pierwszą transzę, a kolejnych nie dostaje, bo nie wypełnia minimalnych warunków wprowadzenia reform – zaznaczył.

Według szefa polskiej dyplomacji, przed Ukrainą są dwie drogi.

– Pierwsza to właśnie takie licytowanie się na większe pieniądze – i wtedy trzeba powiedzieć uczciwie, o co apelowałem, ile jesteśmy gotowi my, jako Polska, dorzucić. – Drugi sposób – i ten bym preferował – to tłumaczenie Ukraińcom, jak dobra jest obecna oferta, bo obecna oferta to są też pieniądze na wdrożenie umowy, to są preferencje – ukraińscy przedsiębiorcy dostaliby dostęp do europejskiego rynku, zanim my dostaniemy dostęp do ich rynku, i to jest też wiarygodność wobec instytucji finansowych – tłumaczył minister.

Źródło: PAP

Komentarze
Zobacz także
Nasze programy