- Większość krajów członkowskich w tej chwili, wydaje się, że jest za wprowadzeniem sankcji (na rosyjski gaz i ropę - przyp. red.), ale są tacy, którzy się temu opierają, bo uważają, że to będzie zbyt kosztowne dla ich gospodarek - mówił w programie „Dziennikarski poker” pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej Piotr Naimski.
Prezydent USA ogłosił pełne sankcje na rosyjski gaz, węgiel i ropę naftową. Żaden z tych źródeł energii nie może być dostarczany do amerykańskich portów i sprzedawany na terenie USA. Naimski został zapytany, czy jest możliwe, że w ramach UE solidarnie wprowadzimy sankcje na rosyjską ropę i gaz.
Jak ocenił, będzie to „bardzo trudne”. - Większość krajów członkowskich w tej chwili, wydaje się, że jest za wprowadzeniem sankcji, ale są tacy, którzy się temu opierają, bo uważają, że to będzie zbyt kosztowne dla ich gospodarek. Można powiedzieć, że stanowisko polskiego rządu jest jednoznaczne - jak najsilniejsze sankcje w tej chwili są wyborem koniecznym i mogą powstrzymać wojnę na Ukrainie - powiedział.
#DziennikarskiPoker | Piotr #Naimski: W tej chwili wydaje się, że większość krajów członkowskich jest za wprowadzeniem sankcji, ale są tacy, którzy się temu opierają. #włączprawdę #TVRepublika
— Telewizja Republika 🇵🇱 #włączprawdę (@RepublikaTV) March 8, 2022
- Sami jednak nie jesteśmy w stanie zakręcić kurka. Jest to kwestia wspólnej decyzji europejskiej. O to trzeba zabiegać, o to zabiega premier Morawiecki, nasi koledzy ministrowie na różnych poziomach - podkreślił.
#DziennikarskiPoker | Piotr #Naimski: Stanowisko naszego rządu jest jednoznaczne - jak najsilniejsze sankcje, to jest wymóg konieczny. #włączprawdę #TVRepublika
— Telewizja Republika 🇵🇱 #włączprawdę (@RepublikaTV) March 8, 2022
Naimski zdecydowanie poparł wprowadzenie nowych sankcji amerykańskich na rosyjskie źródła energii. - Warto jednak powiedzieć, że USA mają niewielki procent węglowodorów tych surowców energetycznych pochodzących z Rosji - wskazał.
Gość wieczornego programu zauważył, że znowu skoczyła cena gazu na rynku europejskim. - Wahania są bardzo duże, gwałtowne i na coraz wyższym poziomie. Gospodarki europejskie odczuwają, i będą odczuwały skutki wojny na Ukrainie, niezależnie, czy te sankcje wprowadzą, czy też nie. W związku z tym, może jest lepiej wprowadzić te sankcje i przynajmniej spróbować zatrzymać to, co się dzieje na Ukrainie - mówił.