Wyrok w sprawie Stanowski-Janoszek. Celebrytka rzuca dziwne oskarżenia
Sąd ogłosił nieprawomocny wyrok w głośnym sporze Krzysztofa Stanowskiego z Natalią Janoszek. Oboje uznali się za „wygranych”, ale ich narracje dzieli przepaść. Padają mocne słowa o hejcie, zemście i rzekomej manipulacji wizerunkiem.
Sąd ogłosił nieprawomocny wyrok dotyczący pierwszego filmu Krzysztofa Stanowskiego o Natalii Janoszek -- tego, który w 2023 roku pojawił się na Kanale Sportowym i zapoczątkował serię materiałów kwestionujących jej karierę w Bollywood. Obie strony już zapowiadają, że prawdopodobnie złożą odwołania.
Stanowski: „Sąd uznał, że nie muszę przepraszać”
Krzysztof Stanowski w swoim obszernym oświadczeniu podkreślił, że kluczowa dla niego część wyroku jest jasna. Jak relacjonuje:
Sąd uznał, że nie muszę przepraszać Natalii Janoszek. Narracja przedstawiona w filmie nie była kłamliwa, a jej wizerunek został wykreowany przez nią samą.
Twórca Kanału Zero zauważył, że sąd przyznał Janoszek 20 tysięcy złotych z żądanych 100 tysięcy, ponieważ, według uzasadnienia, celebrytka miała stać się obiektem „nieprawdopodobnej fali hejtu”.
Dodatkowo wskazano, że pierwszy film powinien zostać usunięty z Kanału Sportowego, co według Stanowskiego jest wewnętrznie sprzeczne:
Skoro nie mam przepraszać, bo nie kłamałem, to dlaczego materiał miałby znikać, a ja — razem ze spółką — mam cokolwiek płacić? — komentuje z niedowierzaniem.
Stanowski zasugerował też, że to nie jego materiał wywołał hejt, lecz sama działalność Janoszek. W swoim wpisie wspomniał również o zeznaniach byłego partnera biznesowego celebrytki, twierdząc, że:
Z postępowania dowodowego wynikało wprost, że instruowała, jak kupować followersów, i że nie było żadnego miliona dolarów za kolację z greckim miliarderem.
Więcej szczegółów zdradzić nie może z powodu utajnienia procesu.
Janoszek: „Zaatakował mnie hejter. Dziś wygrałam w sądzie”
Natalia Janoszek zabrała głos na Instagramie, publikując oświadczenie w języku angielskim. Już na początku wskazała, że cała sytuacja, według niej, zaczęła się od zazdrości i konfliktu interesów. Przedstawiła własną wersję wydarzeń:
Dwa lata temu zostałam zaatakowana tylko dlatego, że to ja dostałam się do finału programu, a nie żona jego partnera biznesowego — przekonuje.
Celebrytka pisała również o skali hejtu:
Moje życie zmieniło się w koszmar. Zniszczono lata mojej pracy w zaledwie chwilę.
Dziś wygrałam w sądzie. Odzyskałam siłę i chcę walczyć o bezpieczeństwo innych.
Choć nie podała nazwiska, internauci szybko powiązali jej słowa z sytuacją z finału „Twoja Twarz Brzmi Znajomo”, gdzie jedyną kobietą, która nie awansowała do finału, była Katarzyna Kołeczek, partnerka dziennikarza Przemysława Rudzkiego.
W dalszej części oświadczenia Janoszek dziękowała bliskim i wspominała o wsparciu ze strony współpracowników z Indii:
Hejter uderzał w moją pracę w Indiach, drwił z ludzi i ich kultury. Tam dostałam najwięcej wsparcia i siły — podkreśliła.
Celebrytka zapowiedziała też, że chce zaangażować się w pomoc ofiarom cyberprzemocy i wzywa do zaostrzenia kar dla twórców „patotreści”.
Obie strony ogłaszają zwycięstwo — konflikt trwa
Choć wyrok zapadł, to wiele wskazuje na to, że spór dopiero nabiera tempa. Stanowski podważa logikę orzeczenia i zaznacza, że nie zgadza się z koniecznością usunięcia filmu. Janoszek natomiast ogłasza triumf i podkreśla, że odzyskała sprawiedliwość.
Jedno jest pewne - ta historia jeszcze się nie kończy.
Źródło: Republika screen
Źródło: instagram.com/@nataliajanoszek
Źródło: Republika
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na Youtube: Bądź z nami na Youtube
Jesteśmy na Facebooku: Bądź z nami na FB
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X
Polecamy Hity w sieci
Wiadomości
Najnowsze