Co robi Justyna Pochanke po nagłym odejściu z TVN24?

W 2020 roku Justyna Pochanke, po 19 latach pracy w TVN24, niespodziewanie zakończyła współpracę ze stacją. Dziennikarka przez lata prowadziła programy "Fakty" i "Fakty po Faktach". W pożegnalnym mailu informowała o "nieplanowanej" lecz "uczciwej" decyzji.
Spekulacje medialne dotyczące związku odejścia z wygraną Andrzeja Dudy w wyborach prezydenckich, Pochanke zdementowała w rozmowie z "Newsweekiem", nazywając zbieżność z elekcją "zabawną".
Jako główny powód odejścia dziennikarka wskazywała kwestie osobiste. Podkreśliła, że decyzja ta była jej własna, a "kropelki zbierały się we mnie od dawna". Rok wcześniej, z funkcji redaktora naczelnego "Faktów" zrezygnował jej mąż, Adam Pieczyński.
Doniesienia o rzekomej przeprowadzce do Hiszpanii również zostały zdementowane. W 2021 roku w rozmowie z "Newsweek Polska" Pochanke przyznała, że posiada "swoje miejsce w Hiszpanii", ale "nie wyjeżdża" i "nie ma planów emigracyjnych".
W wywiadzie dla "Zwierciadła" dziennikarka opowiedziała o problemach, z jakimi zmagała się podczas pracy w TVN24, w tym o bezsenności i wyczerpaniu.
Przyszedł moment, że siadłam w sobotę na łóżku i nie byłam w stanie nic zrobić, nie mogłam ruszyć ręką ani nogą. Byłam bezbrzeżnie zmęczona i wyeksploatowana. Miałam taki moment w życiu, że cierpiałam długie lata na bezsenność. Jadłam w nocy, pracowałam w dzień. (...) Dwie, trzy godziny snu i jazda. Siedziałam jak skamieniała, łzy płynęły same, nie potrafiłam nawet odpowiedzieć na pytanie dlaczego - opowiadała.
Dodała, że w trudnej sytuacji pomogła jej rodzina i obecnie nie tęskni za emocjami związanymi z pracą w mediach.
Źródło: Republika/Rozrywka Do Rzeczy
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na Youtube: Bądź z nami na Youtube
Jesteśmy na Facebooku: Bądź z nami na FB
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X