Z baletnicy – do służby celnej i polityki. Marta Nawrocka odsłania prywatne życie i mówi, jaka byłaby jako Pierwsza Dama

W programie „Halo tu Polsat” Marta Nawrocka – żona Karola Nawrockiego, bezpartyjnego kandydata na prezydenta popieranego przez PiS – odsłoniła swoją bardziej prywatną stronę. Opowiedziała o rodzinie, codzienności, dawnej pasji do baletu i… adrenalinie, której dziś szuka w pracy oraz kampanii męża.
Kampania prezydencka wywróciła życie rodziny Nawrockich do góry nogami.
„Czy zmienia kobietę? Nie zmieniłam się jako kobieta, jako matka, żona,” mówi Marta, podkreślając, że choć jej wnętrze pozostało takie samo, ostatnie siedem miesięcy to czas pełen intensywnych zmian. „Na pewno teraz jest intensywniejszy czas i nasze życie zupełnie inaczej wyglądało 7 miesięcy temu.”
Jej ścieżka zawodowa jest nietypowa. Przez sześć lat uczyła się w Państwowej Szkole Baletowej w Gdańsku, marząc o karierze baletnicy. Ostatecznie wybrała zupełnie inną drogę – została funkcjonariuszką celno-skarbową.
„Jestem funkcjonariuszem, ale nie siedzę za biurkiem, tylko ta moja praca jest taka niestandardowa,” tłumaczy, opisując swoją pracę w terenie, pełną adrenaliny. „Jest adrenalina, tak, jak i w tej kampanii. [...] Ja w ogóle z usposobienia jestem osobą aktywną – czy zawodowo, czy prywatnie. Nie potrafię siedzieć w miejscu,” dodaje z uśmiechem, zapowiadając, że jeśli zostanie Pierwszą Damą, będzie aktywną i bliską ludziom.

Miłość, która zaczęła się od przypadku
Historia Marty i Karola to opowieść rodem z filmu. „Spotkaliśmy się dość przypadkowo,” wspomina Marta, opisując moment, gdy wpadli na siebie na schodach.
„Szłam do koleżanki i mówię – ‘a, spotkałam takiego chłopaka na drodze.’ On szedł z psem, ale miał książkę pod pachą.”
To spojrzenie zapoczątkowało ich miłość, która trwa już ponad 20 lat – pięć lat narzeczeństwa i piętnaście lat małżeństwa.
To, co szczególnie ujęło Martę w Karolu, to jego otwartość na jej dwuletniego wówczas syna, Daniela.
„To mi zaimponowało w Karolu – że nie było to dla niego przeszkodą, że mam dwuletnie dziecko,” mówi wzruszona.
Karol nie tylko zaakceptował Martę, ale także Daniela, którego później adoptował.
„Od 15 lat Karol jest pełnoprawnym ojcem Daniela – ma jego nazwisko. I w ogóle już nie pamiętam, że nie jest jego biologicznym ojcem,” przyznaje, podkreślając ich bliską relację.
Rodzina Nawrockich powiększyła się o 15-letniego Antka, zapalonego bramkarza, i małą Kasię, która od września pójdzie do pierwszej klasy. Antek z entuzjazmem włącza się w kampanię taty, szczególnie podczas ferii, a Kasia, jak mówi Marta, „ze swoją słodkością” czasem kradnie show, pojawiając się na scenie.
„Nie uczestniczy w kampanii, chyba że ze swoją słodkością wyjdzie gdzieś na scenę,” żartuje Marta.

Rodzina na pierwszym miejscu
Dla Marty rodzina to fundament.
„Jak siadamy do wspólnego posiłku, to wtedy wyłączamy telewizor, odkładamy komórki i mamy ten swój czas,” mówi, podkreślając, jak ważne są dla nich wspólne chwile. Te momenty przy stole to czas na rozmowy i bycie razem, bez rozpraszaczy.
W domu Nawrockich panuje partnerski podział obowiązków.
„Generalnie ja zajmuję się domem i gotuję. Chłopcy też – Daniel i Antek – garną się do gotowania, a mąż ogarnia dzieci,” opowiada Marta.
Karol wozi Antka na mecze piłkarskie, wspiera go w jego pasji do futbolu, gdzie Antek błyszczy jako bramkarz, i motywuje do odrabiania lekcji. Ich unikalna tradycja czytania lektur na głos to prawdziwy skarb – „Mamy taki audiobook Nawrockiego w domu,” żartuje Marta. Karol pomaga też w lekcjach z historii, polskiego czy angielskiego, a gdy trzeba, robi zakupy. „Taki mamy podział obowiązków,” podsumowuje.

Marta, z natury aktywna, znajduje ukojenie w ruchu.
„Relaksuję się na siłowni – to jest mój relaks. Wkładam słuchawki i wtedy odłączam się od całego świata,” mówi. Uwielbia też jazdę na rowerze, która pozwala jej się wyciszyć. Te chwile są dla niej odskocznią, szczególnie w intensywnym czasie kampanii.
Blisko ludzi, z sercem na dłoni
Marta, choć przyzwyczajona do pracy w terenie, przyznaje, że kampania bywa trudna.
„Uważam, że wszelkie granice zostały przekroczone. [...] Jest to bardzo przykre,” mówiąc o hejcie jaki dotyka jej rodzinę.
Jednak patrzy w przyszłość z optymizmem.
„Jak przyjdzie mi zostać pierwszą damą, to na pewno będę chciała być taką osobą, która będzie blisko ludzi i będzie słuchać,” zapowiada, podkreślając, że chce wsłuchiwać się w głos Polaków, tak jak robi to teraz.

Źródło: Republika, Halo tu Polsat
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na Youtube: Bądź z nami na Youtube
Jesteśmy na Facebooku: Bądź z nami na FB
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X