Premier Danii po aferze szpiegowskiej: Nie ma potrzeby „naprawiania" relacji z Niemcami i Francją
Nie ma potrzeby "naprawiania" stosunków Niemcami i Francją - zapewniła w środę premier Danii Mette Frederiksen w pierwszym wystąpieniu po aferze szpiegowskiej. W niedzielę media ujawniły, że duński wywiad wojskowy umożliwił Amerykanom podsłuchiwanie czołowych polityków europejskich.
- Nie sądzę, aby poprawnie interpretowano, że istnieje potrzeba „naprawiania" stosunków z Niemcami i Francją. Prowadzimy ciągły dialog, także o pracy wywiadowczej - oznajmiła zapytana przez dziennikarzy o aferę szpiegowską Frederiksen.
Premier nie chciała zdradzić szczegółów rozmów.
Według duńskiej telewizji TV2 kanclerz Niemiec Angela Merkel i prezydent Francji Emmanuel Macron oczekują od władz Danii wyjaśnień po ujawnieniu w niedzielę przez duńskiego nadawcę radiowo-telewizyjnego DR oraz kilka innych mediów m.in. z Francji, Niemiec i Szwecji rewelacji o umożliwieniu Amerykanom przez duński wywiad wojskowy szpiegowania najważniejszych polityków europejskich.
Jak podały media, amerykański wywiad elektroniczny NSA w ramach współpracy ze służbami specjalnymi Danii otrzymał dostęp do duńskich połączeń internetowych. Dzięki temu Amerykanie mogli szpiegować kanclerz Merkel, ówczesnego szefa niemieckiego MSZ, a obecnie prezydenta Franka-Waltera Steinmeiera, a także ówczesnego lidera niemieckiej opozycji Peera Steinbruecka.
Podsłuchiwano także polityków szwedzkich oraz norweskich. Otrzymano dostęp do ich rozmów telefonicznych oraz wiadomości tekstowych. Według mediów informacje o podsłuchach pojawiły się w tajnym wewnętrznym śledztwie duńskich służb pod kryptonimem "Operacja Dunhammer", obejmującym kontrolę danych przekazywanych amerykańskim służbom w 2012 i 2014 roku