Gościem red. Aleksandra Wierzejskiego w porannym programie Telewizji Republika był poseł Wolnych i Solidarnych Ireneusz Zyska. – Rząd powołany jest do tego, by dbać o interes państwa polskiego. Dalsze trwanie w Sejmie jest obliczone na konkretne wyniki polityczne. Jedna z osób protestujących stwierdziła ostatnio, by nie głosować w przyszłości na PiS – mówił o protestujących. Na początku odniósł się do propozycji premiera Mateusza Morawieckiego, tj. daniny solidarnościowej...
– Opozycja czy sami protestujący w Sejmie krytykują taki pomysł. Twierdzą, że budżet państwa jest z gumy i na wszystko wystarczy. Pan premier Mateusz Morawiecki zaproponował mechanizm, który w innych państwach europejskich jest już powszechnie znany. Osoby lepiej zarabiające są w stanie podzielić się dobrobytem. Musi to być jednak polityka mądra, a z taką mamy tutaj do czynienia. Takie narzędzie polityki fiskalnej państwa jest jak najbardziej wskazane. Nie możemy składać obietnic bez pokrycia. Według wstępnych badań wynika, że danina, w skali roku, wniosłaby do budżetu państwa 2 mld zł – tłumaczył poseł Wolnych i Solidarnych.
Subiektywnie o proteście
– Moich dzieci nigdy bym nie naraził na to, by trwać w Sejmie, w warunkach dalekich od minimum higieny osobistej, komfortu. Jest to protest inspirowany politycznie. Zostali wprowadzeni do Sejmu przez posłów i posłanki Nowoczesnej. Oceniam to negatywnie. Rząd powołany jest do tego, by dbać o interes państwa polskiego. Dalsze trwanie w Sejmie jest obliczone na konkretne wyniki polityczne. Jedna z osób protestujących stwierdziła ostatnio, by nie głosować w przyszłości na PiS – przywołał poseł.
Zwrot w narracji Europy
– Pan Timmermans robi dobrą minę do złej gry. Obecnie prowadzi się z nami zabawę w złego i dobrego policjanta. Polska wyjdzie zwycięsko z konfrontacji, jeśli do niej dojdzie. Panowie Juncker i Timmermans są tego świadomi stąd tak niechętnie zbierają się do ostatecznego głosowania. Polska ustąpiła w wielu kwestiach co jasno pokazuje, że potrafimy pójść na kompromis – podsumował polityk.