- Manipulacje genowe oraz inne formy nadawania ludzkiemu życiu cech nieśmiertelności to wyzwanie, przed którym niedługo stanie ludzkość - pisze w najnowszej "GPC" Małgorzata Matuszak.
Zrobimy dziś wszystko, by uchronić się przed starością, przed śmiercią. Meditatio mortis już dawno przestało mieć jakiekolwiek znaczenie, teraz ważne jest tylko, by uciec śmierci spod kosy. W kulturze kultu życia, młodości, witalności, piękna nie ma na nią bowiem miejsca.
Zaczynamy sięgać po coraz bardziej wyrafinowane środki, by niewygodne tematy o starości i śmierci odsunąć i zastąpić je myśleniem o tym, jak się tej nieuchronności pozbawić i w jaki sposób uczynić starość zdrowszą i szczęśliwszą. Nie wystarczy przecież żyć długo. Egzystencja bowiem powinna mieć określoną jakość, w której nie ma miejsca na to, co towarzyszy starzeniu. Długotrwała młodość, przekraczające znacznie dotychczasowe normy trwania życie, a nawet nieśmiertelność – to wyzwania przyszłości. Przyszłości, która ma początek już dzisiaj.
Uleczyć starość
Czy powstrzymanie starzenia się organizmu ludzkiego jest możliwe? Naukowcy nie mają wątpliwości, że tak. Profesor Gordon Lithgow, ekspert w dziedzinie medycyny poświęconej starzeniu się, mówi wprost: „Mamy wszelkie powody, aby w to wierzyć. Przyszłość przynosi nowe odkrycia biologiczne, które zaczynamy odnosić do działania ludzkiego organizmu. 20 lat temu starzenie się było biologiczną zagadką. Obecnie zaczynamy rozumieć, na czym polega”. Jedną z substancji, która miałaby wydłużyć życie człowieka, sprawić, by mógł dożyć w zdrowiu 110–120 lat, miała być choćby metformina, lek do tej pory podawany w leczeniu cukrzycy. Badania na zwierzętach wykazały, że znacznie wydłużał ich życie, wzmacniając także kości. Zawarta w metforminie duża ilość tlenu, która uwalnia się do komórek i odżywia je, miałaby sprawić, że ludzie przyjmujący ją w wieku 70 lat będą mieli sprawność fizyczną i psychiczną 50-latków.
Metformina to lek znany od dawna, zaczęto tylko odkrywać inne jego zastosowania. Inne zespoły badawcze idą dalej. Ten z Erasmus University Medical Center twierdzi, że opracowane przez niego tabletki odmładzające PBS i FOX04-DRI wkrótce trafią na rynek. Wyniki wstępnych testów są obiecujące – myszy w podeszłym wieku po roku terapii odzyskiwały sprawność funkcjonowania wątroby, wzrosła ich wytrzymałość fizyczna, a także poprawił się wygląd ich futra. Rosjanie z kolei odkryli antyoksydant SkQ1, powstrzymujący mutacje komórkowe odpowiedzialne za proces starzenia się organizmu. Naukowcy pracowali nad nim od dekad. Testy na gryzoniach wypadły obiecująco. Po sprawdzeniu, jak działa na ludzi, na rynek ma trafić za trzy lata. Naukowcy z Harvard Medical School i University of New South Wales odkryli zaś rewolucyjną cząsteczkę o nazwie NAD, która ma kluczowe znaczenie dla procesów na poziomie komórkowym odpowiadających za starzenie się. Powstrzymuje ona białka DBC1 i inne białka przed hamowaniem procesu naturalnej naprawy komórki. Na razie enzym zwiększający ilość NAD jest testowany na myszach, z niezwykle obiecującym skutkiem, a za kilka lat ma być już dostępny w sprzedaży.
Powstrzymywanie procesów starzenia, zapobieganie rozwojowi groźnych chorób to tyko jedno z najważniejszych wyzwań współczesnej nauki. Zajmuje się ona jednak także sprawami bardziej skomplikowanymi i budzącymi wiele wątpliwości. Do takich należy problem, jak uczynić życie człowieka radykalnie dłuższym, wręcz nieskończonym.
Przeczekać śmierć
Nieśmiertelność oferuje chociażby amerykańska firma Alcor Life Extension. Proponuje możliwość zamrożenia ciała po śmierci i przywrócenie do życia wtedy, gdy medycyna znajdzie skuteczny sposób na wyleczenie choroby, która zabiła pacjenta. Max More, dyrektor Alcor Life Extension, tak przekonuje do usług oferowanych przez firmę: „Krionika nie polega na zamrażaniu denatów. Jest to przedłużenie medycyny. Jeżeli właściwie przeprowadzimy krioprezerwację, osoba ta nie jest nieżywa. Trudno nam to zrozumieć. Wiele osób pyta, czy oni są żywi. Nie są, bo nie chodzą, nie mówią, ich mózg nie pracuje. Zatem nie żyją? Otóż nie. Są w zawieszeniu. Czekają na przywrócenie do życia wtedy, kiedy choroba, na którą zapadli, stanie się uleczalna. Możemy ożywić także tych, którzy są zdrowi, ale chcą wrócić tu odmłodzeni”.
Kiedy tylko zostanie stwierdzony zgon klienta, zespół specjalistów zamraża jego ciało. Krew zastępowana jest płynem, który nie ulega zamrożeniu, ciało zaś umieszcza się w ciekłym azocie, w temperaturze minus 196 st. C. Kriogenizacja całego ciała kosztuje 200 tys. euro, a samej głowy – 80 tys. (Około 75 proc. pacjentów Alcora to tzw. pacjenci neuro, czyli mózgi przechowywane w głowie lub osobno). Przez 45 lat działalności firmy, która powstała w 1972 r., nie ożywiono żadnego ze 148 pacjentów.
Kriogenizacja budzi ogromne wątpliwości natury etycznej. Także z tego powodu, że nie ma praktycznie szansy, by mogła ona osiągnąć pożądany skutek. Nie można w ten sposób zamrozić ciała, żeby mu nie zaszkodzić, do krioprezerwacji używa się bowiem środków chemicznych, które same w sobie są szkodliwe. Doktor Boris Rubinsky pracuje zatem nad nową metodą – hibernacją w wersji ekstremalnej, dzięki której udało się już w taki sposób zahibernować robaka, że przetrwał on krioprezerwację, woda w jego komórkach nie zamarzła (w tej metodzie temperaturę obniża się do minus 5 st. C, wykorzystując stalową butlę pod wysokim ciśnieniem), a tkanki pozostały nienaruszone. Doktor Rubinsky przekonany jest o tym, że podobną procedurę można zastosować względem organizmu ludzkiego, to tylko kwestia czasu i dopracowania metody, pod względem biofizycznym proces byłby bowiem taki sam, jak w przypadku robaka.
Czytaj więcej w najnowszej "Codziennej".
Czytaj także:
Łudząc pracą, wyłudzała pieniądze. 34-letnia kobieta oszukała co najmniej 2500 osób!
Gazeta Polska: Alfabet celebrytów. Jak znani z tego, że są znani, zatruwają mózgi Polaków