Trudno pozbyć się wrażenia, że w wielu artykułach niemieckich dziennikarzy na temat Polski nadal dominuje trudno skrywana niechęć i poczucie wyższości. Próby analizy zaciemniane są przez anty-konserwatywne uprzedzenia i klisze. Brakuje zazwyczaj obiektywnej oceny rosnącego potencjału ekonomicznego i strategicznego zaznaczenia Polski zarówno w wymiarze europejskim jak i transatlantyckim - czytamy w specjalnym raporcie opublikowanym przez Redutę Dobrego Imienia.
RAPORT:
Spór amerykańsko-niemiecki rozgrywa się na wielu płaszczyznach, a co kilka tygodni rozszerza się na nowe obszary. Prezydent Donald Trump ma fatalną prasę w Niemczech, a tamtejsze społeczeństwo według badań opinii publicznej w 70% nie uważa Stanów Zjednoczonych za przewidywalnego sojusznika. Wizyta polskiego prezydenta w USA (18.09.2018) spotkała się z żywym zainteresowaniem niemieckich publicystów, szczególnie w kontekście amerykańskiej krytyki gazociągu Nord Stream 2.
Na plan pierwszy ubiegłotygodniowej wizyty polskiego prezydenta w Waszyngtonie wysuwały się kwestie wojskowe. Obecność amerykańskich żołnierzy w Polsce, której przez lata przeciwne były Niemcy, od 2017 roku jest faktem. Intensywne dążenia polskiego rządu i prezydenta do zmiany jej rotacyjnego charakteru na stały weszły ostatnio w nową fazę. Propozycja stworzenia stałej bazy dla wojsk amerykańskich – obrazowo nazwanej przez prezydenta Dudę „Fort Trump” uzyskała nową dynamikę i zauważona została przez niemieckie media.
Stała baza - krytyczny ton
Większość niemieckich komentatorów wyraża sceptycyzm co do możliwości powstania stałej bazy amerykańskiej na terenie Polski. Florian Hassel, warszawski korespondent Süddeutsche Zeitzung, w artykule pod znamiennym tytułem „Żart“ (Ein Scherz, 19.09.2018) negatywnie ocenia polską inicjatywę.
„Bez podania wynoszącej 2 mld USD ceny oraz żartobliwej propozycji nazwania bazy „Fort Trump” media nie zwróciłyby uwagi na wizytę polskiego prezydenta w Białym Domu i reakcję Donalda Trumpa. (…) Amerykanie odrzucają tę koncepcję. Polska próbuje, pomijając NATO i europejskich sojuszników, pozyskać Waszyngton dla udzielenia jej bilateralnych gwarancji bezpieczeństwa przeciwko Rosji. Okazujący często sympatię wobec Moskwy prezydent USA D. Trump raczej nie zaangażuje się w ten pomysł. Również sceptycznie nastawieni do Rosji generałowie NATO, tacy jak Ben Hoghes, do 2017 naczelny dowódca wojsk lądowych USA w Europie, sprzeciwiają się stałej bazie w Polsce, ponieważ ‘podsycałaby rosyjskie lęki’”. Niemiecki korespondent dziwi się, że „narodowo-populistyczny rząd” ujawnia takie inicjatywy, które zazwyczaj dyskutowane są w zaciszu gabinetów. Zdaniem Hassela polska propozycja jest zapewne zagraniem pijarowskim, mającym na celu pozyskanie patriotycznych wyborców.
Warto zauważyć zbitkę pojęć, jaka utrwalana jest w korespondencji: Trump jest „prorosyjski”, polski rząd „narodowo-populistyczny”, a wyważeni generałowie nie chcą prowokować Rosji.
Tego samego dnia na łamach Süddeutsche Zeitung ukazał się też drugi artykuł Floriana Hassela poświęcony propozycji powstania stałej bazy amerykańskiej w Polsce. W artykule "Fort Trump musi poczekać” (Fort Trump muss warten, 19.09.2018) publicysta przedstawia szersze tło polskich starań. Przypomina, że od 2017 roku rotacyjnie obecnych jest w Polsce, krajach bałtyckich i Rumunii 4,5 tys. amerykańskich żołnierzy. Polska zabiega o zwiększenie ich liczby. „Jednak oczekiwane teraz przez Warszawę stacjonowanie amerykańskiej dywizji pancernej – liczącej nawet 15 tys. żołnierzy – to już zupełnie inna kwestia. W 1997 roku NATO i Rosja ustaliły, że w Europie Środkowej i Wschodniej nie będą stacjonowały znaczące jednostki NATO. Polski minister obrony stwierdził w maju, że Deklaracja NATO-Rosja z 1997 roku jest tylko ‘deklaracją polityczną’ pozbawioną ‘mocy prawnej’. Ponadto Moskwa zachowuje się agresywnie - w ćwiczeniach Zapad we wrześniu 2017 roku w pobliżu zachodniej granicy Rosji ćwiczyć miało 100 tys. żołnierzy.”
Florian Hassel przytacza wypowiedź amerykańskiego ministra obrony Jima Mattisa, który w zeszłym tygodniu stwierdził, iż temat stałej bazy jest wnikliwie analizowany i że „nie zapadły jeszcze żadne decyzje”. Zdaniem korespondenta Süddeutsche Zeitung polskie media sceptycznie oceniły inicjatywę prezydenta Andrzeja Dudy. Na potwierdzanie swej tezy przytacza artykuł z Gazety Wyborczej: „(…) jaki sens ma wydawanie dwóch mld USD na bazę, jeżeli rocznie na modernizację przestarzałego sprzętu przeznacza się w Polsce trzy mld USD”. Hassel cytuje też dziennik Rzeczpospolita, w którym pomysł nadania amerykańskiej bazie nazwy „Fort Trump” określony został mianem „infantylnej inicjatywy”.
Nord Stream 2 - gazowe rozgrywki
Wizytę prezydenta Dudy w Waszyngtonie odnotowuje też w swoim internetowym wydaniu liberalny tygodnik Der Spiegel. Uwypuklony został oczywiście militarny wymiar polsko-amerykańskiej współpracy i oferta finansowego wsparcia budowy stałej bazy amerykańskiej w Polsce. Propozycja polskiej strony jest „bardzo poważnie rozważana” – cytuje prezydenta Trumpa Spiegel. Przytoczona została również wypowiedź Donalda Trumpa na temat „obrony bogatych krajów, które za to nie płacą”. Spiegel uważa, że mogło tu chodzić o Niemcy, chociaż nie zostały one wymienione z nazwy.
W kwestiach importu gazu z Rosji Spiegel nie miał już wątpliwości, kto był adresatem krytyki. „Trump bezpośrednio skrytykował Niemcy za budowę gazociągu Nord Stream 2. „To bardzo nieszczęśliwa sytuacja dla niemieckiego narodu, gdy Niemcy płacą miliardy dolarów za sprowadzanie energii z Rosji”. W artykule znajduje się - podobnie jak w kilku innych publikacjach - sprostowanie informacji podanej przez prezydenta Trumpa na temat ilości gazu sprowadzanego z Rosji. „Sugerowana przez Trumpa zależność Niemiec od dostaw energii z Rosji nie odpowiada faktom. Trump zawsze twierdził, że Niemcy importują aż 70% energii z Rosji. W rzeczywistości zgodnie z oficjalnymi niemieckimi danymi dostawy te stanowią 23%.”
Komentarze czytelników
Interesująco wyglądają komentarze czytelników Spiegla, jakie zostały zamieszczone pod artykułem. Są one dość charakterystyczne, chociaż trudno stwierdzić , czy były one spontaniczne.
Nr. 1
„Boli mnie, jako przyjaciela Polski, że w Warszawie władzę sprawuje rząd, który w swoich strukturach myślenia tkwi w latach 20-tych i 30-tych. Polski rząd nie chce zrozumieć, że ich przyjaciele, partnerzy i kooperanci znajdują się w Europie – w całej Europie od Atlantyku aż po Ural! Naprawdę trudno wyobrazić sobie większą głupotę polityczną niż to infantylne podlizywanie się nieobliczalnemu Trumpowi !”
Nr. 2
„A co UE myśli o tym specyficznie polskim „zaproszeniu”? Czy EU/NATO życzą sobie dalszego stacjonowania wojsk NATO na terenie UE? Czy też poszczególne kraje mogą samodzielnie decydować o swojej okupacji?”
Nr. 3
„Jestem oburzony! (…) Polska powinna się zastanowić, czy jej dalsze członkostwo w UE pokrywa się z ideałami polskiego państwa.”
Nr. 4
„Takich pretensji, skierowanych głównie przeciwko Niemcom, a nie przeciwko Rosji od dawna się spodziewałem. (…)”
Nr. 5
„To wprost niewiarygodne jak zachowują się te wschodnioeuropejskie kraje. Jeżeli nie odpowiada im UE, to powinny z niej wystąpić. Nord Stream 2 daje nam tani gaz z Rosji. I co w tym złego?”
Nr . 6
„To szansa dla Niemiec. Niech Amerykanie przeniosą się na wschód, a my stworzymy razem z Austrią i Szwajcarią blok państw neutralnych. Nareszcie wyjdziemy z NATO.”
Sprytna zagrywka
W nieco odmiennym tonie na temat wizyty polskiego prezydenta w USA wypowiada się na łamach dziennika Die Welt Silke Mülherr. W artykule pt. „Chłopski spryt Dudy pokazuje, jak należy obchodzić się z Trumpem” (Dudas Bauernschläue zeigt, wie man mit Trump umgehen muss, 19.09.2018) komentatorka ocenia wizytę jako sukces polskiego prezydenta. Jednocześnie trudno nie dostrzec dość rozpowszechnionego za Odrą poczucia niechęci i wyższości w stosunku do działań polskich polityków. „Strach przed Władimirem Putinem zmusił warszawską dyplomację do pozbycia się ociężałości. Również Niemcy powinny dokładnie się przyjrzeć temu, co zostało uzgodnione” - sugeruje Mülherr.
„Polska nie wyróżniała się ostatnio strategicznym talentem w polityce międzynarodowej. W sporze z Komisją Europejską na temat reform sądownictwa, które w Brukseli postrzegane są jako ograniczenia praworządności, Warszawa działa w sposób prosty i niezdarny. (…) Obóz Kaczyńskiego skoncentrowany jest zbytnio na Polsce i często nie interesuje się sytuacją międzynarodową” – uważa Mülherr.
Publicystka Die Welt docenia skuteczność wizyty polskiego prezydenta w USA, ale wydźwięk tej pochwały jest dwuznaczny. „Duda naciskał na prezydenta Trumpa w sprawie zwiększenia ilości amerykańskich wojsk w Polsce i wykazał się przy tym chłopskim sprytem. Stała baza amerykańska mogłaby nosić nazwę Fort Trump – schlebiał Duda gospodarzowi Białego Domu. Najwyraźniej w Warszawie zrozumiano, jak funkcjonuje amerykański prezydent i jak można go zaangażować do realizacji swoich celów”.
Porozumienie między Polską i USA w sprawie przeciwdziałania gazociągowi Nord Stream 2 jest sprytne – ocenia Mülherr. Włączenie się do gry Stanów Zjednoczonych, które same zainteresowane są eksportem skroplonego gazu, przechyla szalę na korzyść Polski. „Dobrze rozegrane, jak na kraj, który rzadko patrzy poza czubek swojego nosa” – podsumowuje dziennikarka Die Welt.
Polityka wschodnia 2.0
Wizytę prezydenta Dudy w Waszyngtonie poprzedził szczyt Trójmorza. Można odnieść wrażenie, że amerykańskie wsparcie dla idei Trójmorza (dotąd raczej werbalne), ożywiło niemiecką dyplomację. W przededniu spotkania państw Trójmorza w Bukareszcie Niemcy zgłosiły chęć uczestniczenia w tej inicjatywie. Ciekawą interpretację tej niespodziewanej zmiany kursu możemy przeczytać w Süddeutsche Zeitung w artykule pt. „Nagle jednak dołączamy”. (Auf einmal doch dabei, 18.09.2018).
Daniel Brössler przypomina, że ogłoszone przez prezydenta Trumpa rok temu w Warszawie wsparcie dla inicjatywy Trójmorza zaniepokoiło Berlin. Spotkanie z polskim premierem w Bukareszcie nie mogło być proste. „Zamiast miłego powitania Maas (niemiecki Minister Spraw Zagranicznych” usłyszał od Morawieckiego ostrzeżenie. ‘Wzmocnienie Gazpromu i budowa gazociągu Nord Stream 2 nie jest pomocne – żeby wyrazić to powściągliwie’ - ubolewał Morawiecki.” Heiko Mass kontrował, że jest to projekt gospodarczy. Celem jego obecności na szczycie w Bukareszcie miało być zademonstrowanie, że „Niemcy nie patrzą tylko na Zachód”. Zdaniem Daniel Brösslera szczyt Trójmorza jest elementem szerszej walki o wpływy w Europie. „Wiele krajów regionu sceptycznie zapatruje się na prowadzenie polityki skierowanej przeciwko Niemcom. Równie sceptycznie podchodzą one do przywódczych aspiracji Warszawy. Kraje te naciskają, aby inicjatywa miała raczej praktyczny wymiar i skupiała się na poprawie wspólnej infrastruktury” – uważa niemiecki komentator. Obecność szefa niemieckiego MSZ miała być wyrazem politycznej korekty kursu dokonanej przez Berlin i zapowiedzią nowej „polityki wschodniej”.
„Chodzi tu o politykę, która krytykuje ograniczanie praworządności w Polsce i autorytarne tendencje na Węgrzech, ale jednocześnie osłabia zarzut braku zaangażowania w problemy sąsiadów ze wschodu. Również ostrzejsze wypowiedzi Maasa pod adresem Rosji zdają się to potwierdzać” – zauważa Brössler.
Dziennikarz przytacza wypowiedź szefa niemieckiego MSZ, który tak uzasadniał chęć przystąpienia swojego kraju do inicjatywy Trójmorza: „Niemcy pasują tu pod każdym względem: geograficznym, politycznym i gospodarczym. Jesteśmy krajem położonym częściowo nad Bałtykiem, którego historia łączy go zarówno z Zachodnią jak i Wschodnią Europą.
Podsumowanie
Trudno pozbyć się wrażenia, że w wielu artykułach niemieckich dziennikarzy na temat Polski nadal dominuje trudno skrywana niechęć i poczucie wyższości. Próby analizy zaciemniane są przez anty-konserwatywne uprzedzenia i klisze. Brakuje zazwyczaj obiektywnej oceny rosnącego potencjału ekonomicznego i strategicznego zaznaczenia Polski zarówno w wymiarze europejskim jak i transatlantyckim.
Nie zmienia to faktu, że informacja o rozważaniu powstania stałej bazy amerykańskiej w Polsce przebiła się do niemieckich mediów. Wypowiedzi płynące z Waszyngtonu o zacieśnieniu współpracy i zakupie nowoczesnych systemów uzbrojenia nie pozostały bez echa. Podnosi to rangę Polski, a jednocześnie uzmysławia zagrożenie płynące ze strony Rosji. Z ulgą przyjęta została też wiadomość o niewprowadzaniu przez USA sankcji skierowanych przeciwko zachodnim firmom współtworzącym Nord Stream 2 .
Polecamy Nasze programy
Wiadomości
Najnowsze
Rusiński: wybory w USA są bardzo chaotyczne
Tusk komentuje wybory w USA. Remedium na wszystkie bolączki ma być federalizacja UE. Sakiewicz mocno odpowiada premierowi
Nastolatek z impetem wjechał quadem w busa
Cejrowski: jeśli nie zrobisz w sprawie swojego dziecka awantury, to jakiś zbok przychodzi z piórami w tyłku i …