Przejdź do treści
17:05 Ryszard Cyba, morderca działacza PiS Marka Rosiaka, wyszedł na wolność
16:47 Prezydent Litwy: Ciała trzech żołnierzy odnalezione - poszukiwania czwartego Amerykanina trwają
15:39 Były szef CBA, Ernest Bejda nie stawił się przed nielegalną sejmową komisją ds. Pegasusa - decydowano o jego doprowadzeniu
14:49 Ostrołęka: Zarzut usiłowania zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem dla matki 14-letniego chłopca
14:17 Szwecja: Rząd ogłosił 19. pakiet pomocy wojskowej dla Ukrainy, największy do tej pory
14:09 NBP: Wynik finansowy banków po lutym przekroczył 8,1 mld zł
13:56 Izrael: Służby zapobiegły atakowi zorganizowanemu przez Hamas z Turcji
Republika Solidarni z Republiką! Każda wpłata od Państwa jest dla nas ogromnym wyrazem wsparcia. Wpłaty można dokonać, wykonując przelew: Fundacja Niezależne Media, nr konta: 78 1240 1053 1111 0010 7283 0412, dopisek: Darowizna na wolne media
Radio Republika Zachęcamy do słuchania naszego internetowego Radio Republika na stronie radiotvrepublika.pl
Spotkanie Klub Gazety Polskiej Aleksandrów Łódzki zaprasza na spotkanie z Piotrem Kaletą, posłem PiS. Spotkanie odbędzie się 1 kwietnia, o godz. 18:00 - przy ul. Wojska Polskiego 128, Aleksandrów Łódzki
Spotkanie Klub „Gazety Polskiej” Kielce-Centrum zaprasza na spotkanie z dziennikarzem śledczym TV Republika Piotrem Nisztorem. 1 kwietnia 2025 (wtorek), godz. 17:00, Wojewódzka Biblioteka Publiczna ul. Ściegiennego 13, Kielce
Ważne Bazylika pw. Św. Krzyża w Warszawie, 1 kwietnia, godz. 20.00, Msza św. w intencji śp. Barbary Skrzypek
Spotkanie Klub Gazety Polskiej Łuków zaprasza 2 kwietnia, o godz. 18:40, na spotkanie z Adamem Borowskim. Odbędzie się ono w Sali Konferencyjnej Budynku Poklasztornego przy Parafii Podwyższenia Krzyża Świętego, ul. Ks. kard. Stefana Wyszyńskiego 41 w Łukowie
Wydarzenie Bydgoski Klub Gazety Polskiej w imieniu Bydgoskich Patriotów zaprasza 2 kwietnia na Bydgoski Marsz Pamięci Jana Pawła II. Początek zgromadzenia o godz. 19 na Starym Rynku (marsz wyruszy o godz. 20)
Wydarzenie Klub "Gazety Polskiej" Gorzów Wielkopolski zaprasza na uroczystość upamiętnienia 20 rocznicy śmierci Św. Jana Pawła II, 2 kwietnia 2025 (środa), godz. 20.30, na Wzgórzu Papieskim przy Placu Jana Pawła II
Spotkanie Klub „Gazety Polskiej” Bełchatów zaprasza na koncert z Bardem Strefy Wolnego Słowa Pawłem Piekarczykiem, 3 kwietnia (czwartek), g. 18.00, Oratorium Jana Pawła II ul. Kościuszki 2, Bełchatów
Wykład Klub „Gazety Polskiej” Gdańsk II zaprasza wykład pt. "Techniczne aspekty tragedii nad Smoleńskiem" dr hab. inż. Jerzy Głuch, 9 kwietnia (środa), godz. 18:00, Sala Akwen, Budynek NSZZ Solidarność, ul. Wały Piastowskie 24
Wydarzenie W sobotę (05.04) o godz. 12:00 w Opocznie (Szkoła nr 3, ul. Armii Krajowej 1) odbędzie się konwencja rolna, z udziałem Karola Nawrockiego - obywatelskiego kandydata na prezydenta RP
Wydarzenie XXV Ogólnopolska Droga Krzyżowa Ludzi Pracy: 11 kwietnia, godz. 18:00, Parafia Rzymskokatolicka św. Stanisława Kostki ul. Hozjusza 2 w Warszawie. Początek: Eucharystia o godz. 17:00
Wydarzenie 12.04 o 12.00 w Warszawie odbędzie się Marsz z Okazji 1000-lecia Królestwa Polskiego oraz bicie rekordu w liczbie par tańczących jednocześnie poloneza
NBP Mamy 480 ton złota! – poinformował prof. Adam Glapiński, prezes Narodowego Banku Polskiego

Znęcanie się nad zwierzętami nie popłaca. Fiakrzy z Morskiego Oka skazani

Źródło: pixabay.com

Zakopiańscy fiakrzy skazani za znęcanie nad zwierzętami. To pierwszy taki wyrok w sprawie koni z Morskiego Oka. Sąd Okręgowy w Nowym Sączu argumentował, że głównym celem dwóch mężczyzn był zysk, ale ich działania były nieodłącznie związane z bólem i cierpieniem u koni.

Sprawa Wojciecha Ch. i Jana W. trafiła na wokandę Sądu Rejonowego w Zakopanem niejako przez przypadek, bo Tatrzański Park Narodowy zimą 2016 roku nie powiadomił organów ścigania o podejrzeniu popełnienia przestępstwa znęcania nad końmi, choć przypadki te wykryła Straż Parku.

- Opinia publiczna, ani organa ścigania w 2016 roku nie dowiedziały się o tych sprawach, bo Tatrzański Park Narodowy o nich nie informował - mówi mecenas Katarzyna Topczewska. - Nikt też nie powiadomił organizacji ochrony zwierząt, nie było żadnych zdjęć czy filmów, wykonanych przez turystów. Ale do akt jednego z postepowań prokuratury w sprawie systemowego znęcania się nad końmi trafiły zestawienia kontroli Straży Parku na trasie do Morskiego Oka, zawierające opis zdarzeń, wykonanych czynności i fotografie, również z monitoringu wizyjnego. Biegła sądowa lekarz weterynarii, analizując akta uznała, że w przypadku koni Max, Shann i Okaz doszło do złamania przepisów ustawy o ochronie zwierząt. To właśnie w ten sposób Fundacja Viva! dowiedziała się o tych sprawach - tłumaczy. 

Śledztwo wszczęte po dwóch latach 

W ten sposób niemal dwa lata od czynu Prokuratura Rejonowa w Zakopanem wszczęła odrębne śledztwo, dotyczące znęcania nad końmi. Postawione mężczyznom zarzuty dotyczyły wykorzystywania do pracy chorego konia z pękniętym kopytem oraz trzykrotnego pokonania trasy przez tę samą parę koni, Shanna i Okaza, bez zapewnienia im odpoczynku oraz kłusem na odcinku objętym zakazem kłusowania. W wyniku tego jeden z koni przewrócił się na trasie i nie był w stanie wstać i samodzielnie wrócić na dolny parking. 

Sąd Rejonowy w Zakopanem uznał obu mężczyzn za winnych znęcania się nad Maxem, Shannem i Okazem, a w wyniku apelacji sprawa trafiła do Sądu Okręgowego w Nowym Sączu. - Sąd utrzymał wyrok w mocy w całości - mówi Anna Plaszczyk z Fundacji Viva! - W uzasadnieniu ustnym sąd przyznał rację oskarżycielowi posiłkowemu, którym była Viva! i argumentował, że wiodącym zamiarem skazanych mężczyzn był zarobek, a wynikające z tego zachowania były bezsprzecznie związane z bólem i cierpieniem u wykorzystywanych do pracy koni - tłumaczy. 

"Ten wyrok jest przełomowy" 

Sąd Okręgowy w Nowym Sączu podnosił, że jeżeli zachowanie wyczerpuje opis któregoś z punktów art. 6 ust. 2 ustawy o ochronie zwierząt, to nie trzeba już udowadniać, że spowodowało ono ból lub cierpienie, gdyż to sam ustawodawca przesądził, że zachowania w tych punktach wymienione są znęcaniem się, czyli ból lub cierpienie powodują. W tym konkretnym przypadku do pracy wykorzystano chore zwierzę z pękniętym kopytem, dwa inne konie zostały zmuszone do pracy ponad siły, w dodatku bez przerw na odpoczynek i w zbyt szybkim tempie.

- Mieliśmy tu do czynienia z ewidentnym złamaniem przepisów ustawy, a wszystkie dowody zgromadzone w aktach postępowania, w tym zeznania pracowników parku narodowego, to potwierdzały - mówi mecenas Katarzyna Topczewska, reprezentująca Vivę! w tej sprawie. - Ten wyrok jest przełomowy i jest swojego rodzaju wyłomem w murze obojętności, bo Tatrzański Park Narodowy nie miał w zwyczaju zawiadamiania prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa znęcania się nad końmi w wykrytych przez siebie sprawach, a w konsekwencji zwierzęta pracujące ponad siły na trasie przez lata były pozbawione ochrony prawnej, wynikającej z ustawy o ochronie zwierząt. Liczę na to, że po tym wyroku urzędnicy parku narodowego będą informowali organa ścigania o wszystkich podobnych wykrytych przez siebie przypadkach łamania przepisów - dodaje.  

Konie same biegły kłusem, by uniknąć bicia 

Sąd Okręgowy w Nowym Sączu nie dał wiary argumentacji obrońcy Jana W., że ten nie wiedział o pękniętym kopycie i o bólu, jakie to pęknięcie może powodować. W tym zakresie również przyznał rację oskarżycielom posiłkowym, Fundacji Viva! i Tatrzańskiemu Towarzystwu Opieki nad Zwierzętami, że osoby wykonujące transport konny do Morskiego Oka od lat kreują się na znawców koni, ich hodowli i pracy z nimi, a więc powinny posiadać podstawową wiedzę o ich chorobach i użytkowaniu. 

- W toku postępowania Wojciech Ch. twierdził, że konie samodzielnie zmieniły tempo pracy ze stępa na kłus na stromym odcinku trasy i że nie było w tym jego winy - mówi Beata Czerska, prezeska Tatrzańskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. 

- Tymczasem to powożący powinien zareagować i uspokoić tempo jazdy. W wyniku takiej zmiany tempa ze stępa do kłusa przeciążenia, jakim poddawane są konie, wzrastają wielokrotnie. A ustawa o ochronie zwierząt zabrania nie tylko przeciążania koni, ale również zmuszania ich do zbyt szybkiego biegu. Trzeba tu też podkreślić, że to przyspieszenie mogło wynikać z tak zwanego warunkowania instrumentalnego, czyli takiego, w którym konie wielokrotnie na tym odcinku byłyby poddawane działaniu bodźca karzącego, na przykład popędzania batem i w wyniku świadomości nieuniknionej kary nauczyłyby się, że muszą biec kłusem, żeby jej uniknąć - tłumaczy.  

"Pierwszy w historii prawomocny wyrok" 

Sąd Okręgowy w Nowym Sączu utrzymał w mocy również wymiar kary, zasądzony w pierwszej instancji. Zgodnie z prawomocnym już wyrokiem każdy ze skazanych musi zapłacić 1600 zł grzywny oraz 1500 zł nawiązki. Viva! w swojej apelacji argumentowała, że kara ta jest zbyt niska, bo każdy z przedsiębiorców wykonujących transport konny do Morskiego Oka może karę o takiej wysokości odpracować w ciągu 1-2 dni pracy na trasie. Sąd stwierdził jednak, że kara, jaką ponieśli skazani jest adekwatna, bo wcześniej w wyniku działań administracyjnych Tatrzańskiego Parku Narodowego utracili też możliwość zarabiania na tym transporcie, a dziś żaden z nich nie świadczy już tych usług.

- Choć domagaliśmy się wyższej kary i tak jesteśmy zadowoleni, że do skazania doszło - mówi Anna Plaszczyk. - To pierwszy w historii prawomocny wyrok skazujący za znęcanie się nad końmi z Morskiego Oka. Mam nadzieję, że nie ostatni, bo w toku jest śledztwo Prokuratury Okręgowej w Kielcach w sprawie systemowego znęcania się nad końmi na trasie. I to właśnie ta sprawa może doprowadzić do ostatecznej likwidacji tej anachronicznej "rozrywki" dla turystów - dodaje. 

Ogromny ból i cierpienie zwierzęcia

Jan W. został skazany za znęcanie się nad koniem poprzez wykorzystywanie do pracy chorego zwierzęcia. Koń Maks pracował na trasie od 2013 roku. Zimą 2016 roku miał 7 lat. 27 stycznia jedna z turystek zgłosiła do Tatrzańskiego Parku Narodowego, że na trasie do Morskiego Oka pracuje koń z pękniętym kopytem. Furman Jan W. kazał mu pracować, choć uraz ten powodował ogromny ból i cierpienie zwierzęcia. Później tłumaczył, że nie wiedział, że taki uraz jest dla konia bolesny. 

Tatrzański Park Narodowy jeszcze tego samego dnia potwierdził uraz u konia i nakazał wycofać go z pracy oraz rozpocząć leczenie. Dwa dni później w stajni pojawili się funkcjonariusze Straży Parku TPN i lekarz weterynarii. Okazało się, że koń nie był leczony. Kopyto nie było opatrzone, a zwierzę cierpiało. Tatrzański Park Narodowy jedynie zawiesił licencję Janowi W. na wykonywanie transportu na 6 miesięcy i odsunął konia od pracy na pół roku, ale nie powiadomił organów ścigania o podejrzeniu popełnienia przestępstwa znęcania się nad zwierzętami. Furman sprzedał Maksa w maju lub czerwcu 2016 roku. Koń nigdy nie wrócił na trasę do Morskiego Oka. Jego dalsze losy pozostają nieznane. 

Kłamał w raportach 

Drugi ze skazanych to Wojciech Ch. 5 lutego 2016 roku zaprzągł on do sań konie Shanna i Okaza. Shann miał 9 lat i na trasie pracował od mniej więcej roku. Po południu Shann przewrócił się na trasie i nie był w stanie samodzielnie wstać. Został zabrany z trasy autem do przewozu koni, a sanie na dół zwiózł sam Okaz. Wojciech Ch. nie wymienił koni po kursie i nie zapewnił im dwóch godzin odpoczynku, powoził zaprzęgiem ciągniętym przez konie biegnące kłusem na odcinku objętym zakazem kłusowania, nie zapewnił koniom 20-minutowego odpoczynku na górnym postoju na Włosienicy. Kiedy koń się przewrócił - wjechał na teren parku autem i zabrał nim konia. Wojciech Ch. w dzienniku pracy koni w tym dniu wpisał tylko dwa kursy dół-góra-dół i dla każdego kursu wpisał inną parę koni.

Tymczasem z zapisu monitoringu wynikało, że trasę pokonał w tym dniu trzy razy - za każdym razem tą samą parą koni. Mężczyzna nie zgłosił TPN faktu upadku konia Shann na trasie, a wręcz usiłował ten fakt zataić, wjechał na teren TPN samochodem do tego nieuprawnionym i zwiózł nim konia na dolny parking. Tatrzański Park Narodowy chciał zawiesić licencję Wojciecha Ch. do czasu wyjaśnienia sytuacji. Jednak zanim do tego doszło mężczyzna zrezygnował z dalszego wykonywania przewozów turystów na trasie do Morskiego Oka. Ani Okaz ani Shann po wypadku nie wróciły na trasę do Morskiego Oka. Ich los pozostaje nieznany.

 

polsatnews.pl

Wiadomości

Brytyjczycy walczą z imigrantami. Mają najwyższy wskaźnik deportacji od ośmiu lat

Cyba po 14 latach na wolności – morderca znów grozi innym

Nie żyją trzej żołnierze USA. Czwarty jest poszukiwany

TYLKO U NAS

Ziobro o decyzji sądu: To dowód na polityczną manipulację komisji Tuska!

Makabryczny wypadek na torze. Trzykrotny mistrz świata poważnie kontuzjowany

Szczęście w nieszczęściu – Jak odnaleźć sens w chorobie?

Orban wyraził poparcie dla Le Pen po wyroku sądu

Bejda nie stawił się przed komisją ds. Pegasusa. Zdecydowano o jego zatrzymaniu

Wypadek w kopalni. Nie żyje kilka osób, są też ranni

Pojazd żołnierzy USA wydobyty z bagna

Internauci komentują sądową porażkę komisji ds. Pegasusa

Sakiewicz: bijemy rekordy oglądalności. Najnowsze wyniki pokazują, że konkurencja nie ma co marzyć, żeby nas dogonić

Iga Świątek zarobiła na korcie 35 milionów dolarów

Mecenas Michał Hajduk: sąd stwierdził, że komisja odstąpiła od przesłuchania Zbigniewa Ziobry

Tusk podsumowuje niemą prezydencję Polski w Unii Europejskiej

Najnowsze

Brytyjczycy walczą z imigrantami. Mają najwyższy wskaźnik deportacji od ośmiu lat

Makabryczny wypadek na torze. Trzykrotny mistrz świata poważnie kontuzjowany

Szczęście w nieszczęściu – Jak odnaleźć sens w chorobie?

Orban wyraził poparcie dla Le Pen po wyroku sądu

Bejda nie stawił się przed komisją ds. Pegasusa. Zdecydowano o jego zatrzymaniu

Cyba po 14 latach na wolności – morderca znów grozi innym

Nie żyją trzej żołnierze USA. Czwarty jest poszukiwany

Ziobro o decyzji sądu: To dowód na polityczną manipulację komisji Tuska!

TYLKO U NAS