Zło dobrem zwyciężaj! Ks. Bogdan Bartołd o ewangelizacji młodych
- Jeśli młodzi ludzie chcą widzieć w księdzu wzorzec, a dzieje się inna historia, to wytłumaczenie, że jesteśmy słabi, nie wystarcza - kontynuuje.
- Powiedzmy sobie: człowieku, powołany przez Pana Boga, musisz się sprężyć, bo twoje świadectwo to najlepszy przykład - powiedział ks. Bogdan Bartołd, proboszcz Archikatedry św. Jana Chrzciciela w Warszawie.
W ostatnich tygodniach ze względu na orzeczenie TK ws. aborcji eugenicznej przez ulice polskich miast przeszedł Strajk Kobiet Charakteryzowały się m.in. wulgarnymi sloganami, ale również przejawami agresji wobec Kościoła. W tych dniach nasiliła się profanacja świątyń oraz atak na duchownych. Wśród uczestników tych demonstracji można było zauważyć sporą grupę młodzieży, a nawet dzieci.
- Nadszedł czas, aby połączyć siły dla dobra naszej ojczyzny - stwierdził ks. Bartołd- Miłość do Ojczyzny wyraża się również przez postawę nakierowaną na dobro drugiego człowieka. (…) Trzeba rozpocząć poważną pracę u podstaw, formowanie człowieka i pokazywanie mu odpowiednich wzorców - powiedział duchowny.
Ks. Bartołd podkreślił, że młode pokolenie niechętnie przyjmuje głoszone przez Kościół zasady moralne i etyczne. Młodzi obecnie sami kreują swoje życie, bez wzorców.
- Należy zacząć z nimi rozmawiać, robić też potężną ewangelizację wśród rodziców, a z młodzieżą trzeba po prostu być. Zróbmy wszystko, by młodzi ludzie zobaczyli w nas, a przede wszystkim w ich opiekunach, osoby, które są im życzliwe, którym można zaufać - podkreślił.
Jak powiedział proboszcz Archikatedry św. Jana Chrzciciela "grzechy ludzi Kościoła dla młodzieży są rzeczami karygodnymi, nie do przyjęcia". Może młodzi ludzie odchodzą z Kościoła dlatego, że nie widzą autorytetów?
- Jeśli chcą widzieć w księdzu wzorzec, a dzieje się inna historia, to wytłumaczenie, że jesteśmy słabi, nie wystarcza. Dla nas, duszpasterzy, niesamowicie ważna jest sytuacja motywu: człowieku, powołany przez Pana Boga, musisz się sprężyć, bo twoje świadectwo to najlepszy przykład - dodał ks. Bartołd.