Niekorzystny trend w systemie zdrowia. Dziesiątki porodówek zniknęło już z mapy Polski.

Od stycznia 2024 roku do końca lipca 2025 zlikwidowanych zostało co najmniej 19 oddziałów położniczych w całej Polsce. Powód? Stały się nierentowne - wynika z sondy przeprowadzonej przez Rynek Zdrowia. Likwidacja kolejnych porodówek może mieć bardzo negatywny wpływ na pacjentek i rodzących się noworodków.
Porodówki znikają w każdym województwie
Od stycznia 2024 roku do końca lipca br. zamknięto co najmniej 19 porodówek. Trend utrzymuje się co prawda dłużej, ale w ostatnich latach wyraźnie nabrał tempa. Od 2020 do 2023 r. ubyło 38 oddziałów porodowych, w których odbył się co najmniej jeden poród, a w ostatniej dekadzie niemal 70. Danych za 2025 rok NFZ jeszcze nie podaje.
O tym, że trend będzie się utrzymywał, świadczą ostatnie doniesienia o kolejnych planowanych zamknięciach porodówek, m.in. w Szpitalu Powiatowym w Jarocinie czy w Lesku - ostatniej porodówki w Bieszczadach.
Z danych, które Rynek Zdrowia otrzymał z urzędów wojewódzkich, wynika, że od początku 2024 r. najwięcej "znikło" porodówek na Śląsku, w Małopolsce, na Warmii i Mazurach oraz w woj. kujawsko-pomorskim. Tylko w woj. śląskim Zespół Szpitali Powiatu Gliwickiego w Knurowie zamknął ginekologię i oddział noworodków w Pyskowicach, zwiększając jednocześnie liczbę łóżek na porodówce w Knurowie. Z porodówki zrezygnował również Miejski Szpital Zespolony w Częstochowie, a ostatnio też Szpital Miejski w Żorach (od 1 sierpnia br.).
Kolejne powiaty mają problemy z zapewnieniem opieki nad rodzącą
Wśród głównych przyczyn zamykania porodówek w Polsce wymienia się silną tendencję spadkowa urodzeń oraz ujemne wyniki finansowe oddziałów. Spadek urodzeń w Polsce dostrzegalny jest od lat 80. minionego wieku. Ostatni baby boom, czyli okres w którym wyraźnie wzrosła liczba urodzeń, miał miejsce 1983 r., kiedy na świat przyszło 723 tys. dzieci. Potem z roku na rok ta liczba spadała, do 272 tys. w 2023 r. i 252 tys. w 2024 r.
W niektórych są dni bez ani jednego porodu. -Przy 200-300 porodach porodówka generuje stratę rzędu 5-6 mln zł rocznie - przyznaje wiceminister zdrowia Jerzy Szafranowicz.
Brak porodówek w bliskiej odległości może mieć negatywny wpływ na zdrowie matki i jej dziecka. Z tego też względu w Ministerstwie Zdrowia trwają prace nad rozporządzeniem, które wprowadzi rozwiązanie mające zapewnić opiekę nad rodzącą i jej dzieckiem w powiatach, w których likwidowane są oddziały położnicze.
Źródło: Republika, Rynekzdrowia
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na Youtube: Bądź z nami na Youtube
Jesteśmy na Facebooku: Bądź z nami na FB
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X
Najnowsze

Wieczorek: Żbikowski dostał poparacie jako prezydent Zabrza, PO musi obejść się smakiem

Egzamin zakończył się szybciej niż rozpoczął. Pijana Niemka próbowała zdać prawo jazdy w Szczecinie

Sakiewicz: teraz toczy się trzecia tura wyborów prezydenckich-mamy krytyczny moment
