Od soboty bez przerwy prowadzona jest akcja poszukiwawczo - ratownicza w Jaskini Wielkiej Śnieżnej w Tatrach. Całą noc działania w najwęższych partiach jaskini, gdzie za zalanym korytarzem utknęła dwójka grotołazów, prowadziło piętnastu ratowników.
Jan Krzysztof, naczelnik TOPR, w rozmowie z Polskim Radiem przyznaje, że sytuacja jest trudna. - Szanse przeżycia grotołazów są bliskie zera. Jednak dla ratowników nie ma większej motywacji, niż ratowanie żywego człowieka. Musimy podchodzić do tego realnie i stopniowo coraz ważniejsze staje się bezpieczeństwo ratowników. Nie wykluczamy, ze udało im się schować w jakąś boczną odnogę i wystarczyło im zapasów energetycznych do tego, żeby przetrwać. Takie prawdopodobieństwo jest bardzo małe i ciągle spada - mówił Jan Krzysztof.
W gronie ratowników działających w jaskini od wczorajszego wieczora jest między innymi Krzysztof Starnawski, eksplorator i jeden z najlepszych na świecie nurków jaskiniowych. Nie ma jednak mowy o próbach nurkowania przez ratownika TOPR. "Jest także przeszkolonym pirotechnikiem i prowadził u nas jeden cykl strzelań w jaskini" - dodał Jan Krzysztof.