Pan Stanisław Piotrowicz powiedział, że szwankuje wymiar sprawiedliwości – on nie wymienił konkretnych sędziów i nie odezwał się żaden z sędziów, którzy na koncie mieli m.in. kradzież wiertarki czy 50 zł, ale odezwała się m.in. pani Gersdorf i sąd przyznał, że to ją obraża - mówił na antenie Telewizji Republika Rafał Ziemkiewicz, publicysta.
– Nowy rok zaczynamy z przytupem – powiedział Ziemkiewicz nawiązując do wyroku warszawskiego sądu.
Wczoraj Sąd Okręgowy w Warszawie orzekł, że Stanisław Piotrowicz ma przeprosić I prezes SN Małgorzatę Gersdorf i sędziego SN Krzysztofa Rączkę za naruszenie ich dóbr osobistych. Wyrok jest nieprawomocny. Piotrowicz musi też wpłacić 20 tys. zł zadośćuczynienia na rzecz Stowarzyszenia SOS Wioski Dziecięce.
"Wypowiedź Stanisława Piotrowicza naruszyła dobra osobiste powodów w postaci ich dobrego imienia i czci" - powiedziała w uzasadnieniu wyroku sędzia Agnieszka Rafałko.
– Pan Stanisław Piotrowicz powiedział, że szwankuje wymiar sprawiedliwości – on nie wymienił konkretnych sędziów i nie odezwał się żaden z sędziów, którzy na koncie mieli m.in. kradzież wiertarki czy 50 zł, ale odezwała się m.in. pani Gersdorf i sąd przyznał, że to ją obraża! To są jaja – powiedział Ziemkiewicz.
W jego ocenie dotąd takie absurdy zdarzały się punktowo, a teraz to wszystko się rozlało. – Podrzucany jest ludziom coraz bardziej pomysł, że coś trzeba z tym rokoszem zrobić. Mam nadzieję, że pan prezydent podtrzyma swoje twardo stanowisko wobec tych państwa i to pozwoli wygrać mu w I turze w wyborach prezydenckich – mówił publicysta.
Podkreślił, że bez wywalenia kilkudziesięciu osób nie zapanuje w środowisku sędziowskim ład.
Przypomnijmy, że proces cywilny wytoczony został w związku z wypowiedzią byłego posła PiS z końca sierpnia ubiegłego roku.
Podczas obrad Krajowej Rady Sądownictwa, na których KRS miała zarekomendować kandydatów na sędziów Sądu Najwyższego, doszło do protestu demonstrantów reprezentujących ruch Obywatele RP. Piotrowicz odnosząc się wówczas do demonstracji powiedział dziennikarzom, że nie może być takiej sytuacji, by garstka niezadowolonych z utraty przywilejów blokowała prace organu konstytucyjnego. Dopytywany o jakie przywileje chodzi, odpowiedział, że chodzi także o to, żeby "sędziowie, którzy są zwykłymi złodziejami, nie orzekali dalej".
Marszałek Senatu pyta zagranicę co Senat ma ustanowić
Marszałek Senatu Tomasz Grodzki wysłał list do Komisji Weneckiej, w którym prosi o opinię w sprawie nowelizacji ustaw sądowych. Co więcej Marszałek Senatu 8 stycznia poleci do Brukseli na zaproszenie wiceszefowej KE – Viery Yourovej, gdzie ma rozmawiać na temat uchwalonych niedawno ustaw sądowych.
– To jest jakiś absurd. Pan marszałek pyta co ma Senat uchwalić, żeby jej (red. Wiceszefowej KE) się to podobało. Pan Grodzki zbudował nam jakiś wewnętrzny ośrodek polityki zagranicznej – mówił Ziemkiewicz.
– Senat dostał ustawę ustaloną przez Sejm – jeszcze się nie zebrał i nie zdążył nad nią pochylić, a pan Grodzki już jeździ i zadaje pytania. Umawia się z panią Yourową i Komisją Wenecką co ma ustanowić. Prawda jest taka, że ta pozostała pięćdziesiątka senatorów jest niepotrzebna w Senacie – oni są tylko maszynką do głosowania - stwierdził.
Koperty Grodzkiego
Radio Szczecin dotarło do kolejnej osoby, która twierdzi, że w szpitalu w Szczecinie-Zdunowie, gdzie pracował obecny marszałek Senatu Tomasz Grodzki, przyjmowano łapówki. Opozycja bagatelizuje jednak te doniesienia.
– Jest to wiedza kompatybilna z tym co dzieje się w szpitalach. Niestety przyzwoici lekarze biorą po wykonaniu roboty, a nieprzyzwoici robią odwrotnie. Korupcja też powinna mieć elementy pewnej uczciwości - skwitował Rafał Ziemkiewicz.