– W mediach opozycji totalnej efekty są takie, że już nas skłócono z Rosją. O tym, że Rosja wyceluje rakiety w naszą stronę słyszałem więcej, niż że ojciec Tadeusz Rydzyk zakłada partię – kpił Rafał Ziemkiewicz z relacji niektórych mediów w "Politycznym Podsumowaniu Tygodnia". Rozmowę poprowadziła red. Ilona Januszewska.
– Szukam wydarzenia politycznego w kraju… Właściwie nie ma takiego. Newsem jest to, że PO-KO założyły razem wspólny klub. To już było pół roku temu… Znów robią to samo – rozpoczął Ziemkiewicz.
– Wówczas część posłów Nowoczesnej z Gasiuk-Pihowicz przeniosła się do Platformy Obywatelskiej. Teraz mamy wiadomość, że Nowoczesna też poszła do PO. Nie sądzę, aby PiS zadrżał po takim połączeniu – podkreślił.
– Wiadomość, że pani Barbara Nowacka ma partię to też news z recyklingu. Ryszard Petru jest przykładem, że się łatwo partii nie zakłada. Czekam na wiadomość, że pani Nowackiej to zarejestrowali – mówił dalej o "odgrzanym kotlecie" w polskich mediach.
– Pani Nowacka świetnie się zapowiadała jako wódz lewicy. Stała się promotorką ustawy aborcyjnej, która zakładała, że jak ktoś by powiedział, że aborcja nie jest ok, groziłoby trzy lata więzienia – wskazał na nagłą zmianę frontu polityk.
Para Prezydencka w Stanach Zjednoczonych
Polska para prezydencka w środę złożyła oficjalną wizytę w Waszyngtonie, której ostatnim punktem było uroczyste przyjęcie wydane na jej cześć przez prezydenta USA i pierwszą damę Melanię Trump. Wcześniej prezydenci m.in. podpisali deklarację ws. zwiększenia obecności wojskowej USA w Polsce w najbliższej przyszłości o około 1000 dodatkowych żołnierzy.
Obejrzeli też pokaz myśliwców F-35, które Polska chce kupić od USA. Trump wyraził ponadto nadzieję na szybkie włączenie Polski do ruchu bezwizowego oraz nie wykluczył, że we wrześniu złoży wizytę w Polsce w związku z obchodami 70. rocznicy wybuchu II wojny światowej. Była to druga wizyta polskiego prezydenta w Białym Domu w ciągu 10 miesięcy.
– W mediach opozycji totalnej efekty są takie, że już nas skłócono z Rosją. O tym, że Rosja wyceluje rakiety w naszą stronę słyszałem więcej niż, że ojciec Tadeusz Rydzyk zakłada partię – kpił.
Jak tłumaczył, "oskarżenie, które zostało opozycji, to zarzut, że chodzi wyłącznie o pieniądze". – Oczywiście, że tak! To są realne interesy Ameryki, dlatego tak się wita prezydenta Polski. To geopolityczna zmiana, która stawia nas w mocniejszej pozycji w Europie – mówił dalej. Dodał, że obecnie "taktyka Niemiec jest niezwykle pragmatyczna". – Już kombinują, jak wejść do Trójmorza – zwrócił uwagę na zagrożenie.
– Gdziekolwiek Andrzej Duda pojechał, TVN zawsze takie wydarzenie negował. Teraz, jak za dotknięciem magicznej różdżki, przelicytowali Telewizję Publiczną! Jak oni tera mają postępować?! – śmiał się z relacji stacji.
Marek Falenta listy pisze
Falenta, biznesmen skazany w aferze podsłuchowej, został zatrzymany w Hiszpanii piątego kwietnia br. Wcześniej Sąd Okręgowy w Warszawie na wniosek policji wydał za nim Europejski Nakaz Aresztowania, po tym gdy nie stawił się 1 lutego w zakładzie karnym, by odbyć karę więzienia. Falenta został wydany Polsce przez hiszpańskie władze w piątek i tego samego dnia został przetransportowany do Warszawy.
– Facet jest zagrożony aresztowaniem. Mamy do czynienia z drobnym cwaniaczkiem, którego wciągnął wir interesów. Jest on niewątpliwie produktem układów III RP. Jakichś patronów, służby miał nad sobą. Zaczął nagrywać pewne osoby i chciał tym handlować. Nie wszystkie taśmy wyszły. Podobno są. Jest ponoć taśma z udziałem samego Donalda Tuska. Ma być też z udziałem, wtedy jeszcze prezesem banku, z Mateuszem Morawieckim – odniósł się do obecnej sytuacji Falenty.
– Wcześniejsze sensacje Marka Falenty były takie, że ma sekstaśmy na Grzegorza Schetyny. Machnięto na to ręką. Nagle do rozpaczliwej sytuacji Falenty dołączyła fatalna sytuacja "Wyborczej". Tego nie można traktować poważnie – podsumował.
Afera podsłuchowa (taśmowa) wybuchła 14 czerwca 2014 po publikacji w tygodniku „Wprost” stenogramów z nielegalnie podsłuchanych rozmów polityków. Nagrań dokonywano od lipca 2013 do czerwca 2014 w kilku warszawskich restauracjach, a wśród kilkudziesięciu podsłuchiwanych byli m.in. urzędujący i byli ministrowie, przedsiębiorcy oraz prezesi NBP i NIK. Rozmowy zostały podsłuchane w restauracjach Sowa & Przyjaciele (należącej do Roberta Sowy), Amber Room w pałacyku Sobańskich oraz Osteria. Do nagrań jako pierwszy dotarł dziennikarz śledczy Piotr Nisztor.