W popołudniowym programie Adriana Stankowskiego wystąpił publicysta Rafał Ziemkiewicz.
Publicysta odwołał się do postawionych mu zarzutów wobec niezrozumienia jego słów:
- Uważam, że te oskarżenia to bzdury. Powiedziano, że zaprzeczam Holokaustowi – absolutnie to oszczerstwo zmyślone. Mówiłem o micie, a przykleiło się to do mnie goebbelsowską metodą.
Ziemkiewicz powiedział, że to zdarzenie było podobne do próby zakazania publikacji jego książki, która ostatecznie zakończyła się jej promocją.
Prowadzący zapytał, co publicysta sądzi o pojawieniu się tęczowa flagi na grobie nieznanego żołnierza:
- „Gazeta Wyborcza” zapytała, dlaczego PiS ma na tym punkcie obsesję. Otóż w tym momencie flaga jest symbolem agresywnym, symbolizującym obecnie tylko środowisko LGBT.
W programie poruszono także temat Margot, czyli Michała Sz.
- Jest queerem, on się nawet nie definiuje jako kobieta. Broni go nawet ks. Boniecki i żydowski rabin. I tu nasuwa się podejrzenie, że ci ludzie albo są głupi, albo zmanipulowani. Podejrzewam, że te osoby nie wiedzą kim jest Michał Sz. - powiedział Ziemkiewicz.
Zauważył, że wszyscy „oni mówią że trzeba być po stronie bitego, ale to właśnie Margot jest tym bijącym!”.
- Mamy do czynienia z agresywnym facetem, który nawet sam nie opowiada się za tym, że jest kobietą, to jest trolling, on się tym bawi. Kontent publikowany na Stop bzdurom jest absurdalny. To tylko przykład, że nienawiść do PiS-u odbiera rozum – skwitował.
Na koniec Adrian Stankowski zapytał Rafała Ziemkiewicza o niedawną awantura w sprawie podwyżek, na której – jego zdaniem - najgorzej wyszła Platforma Obywatelska.
- PO chciałoby, aby cały PiS przegłosował tę ustawę. Oni zgarnęliby wtedy benefity ale nadal udawaliby oburzenie. Za poparcie tej ustawy dostaliby 10% dodatku, bardzo byłoby jej to na rękę, szczególnie w obliczu ruchu Hołowni. Budka jednak wycofał się z tego.