Ziemkiewicz: Stowarzyszenie Iustitia reprezentuje wszystko to co irytuje nas w najwyższej kaście
– Dzisiejszy „Salonik Polityczny” poświęcony był przygotowywanym przez prezydenta Andrzeja Dudę projektach ustaw reformujących wymiar sprawiedliwości. Rozmówcami Rafała Ziemkiewicza byli Joanna Miziołek z Wprost, Kamila Baranowska i Łukasz Warzecha z „Do Rzeczy”.
Czy prezydenckie konsultacje odegrały ważną rolę? – Jeżeli coś wynikło z konsultacji to przede wszystkim z konsultacji między prezydentem Andrzejem Dudą, a prezesem Jarosławem Kaczyńskim. Podobno te rozmowy wyglądały tak, że prezydent był został uwiedziony przez Jarosława Kaczyńskiego . Otoczenie prezydenta, które go trochę buntuje przeciwko PiS-owi, zaczęło się obawiać, że Andrzej Duda pójdzie na radykalny kompromis. Jeżeli chodzi o resztę konsultacji to nie sądzę, żeby tam były jakieś korzyści z nich. Opozycja była z nich nie zadowolona, Platforma Obywatelska mówiła, że to jest takie fasadowe spotkanie, to samo mówiła Nowoczesna. Tylko klub Kukiz'15 był zadowolony, ale rozumiem, że klub Kukiz'15 rozmawiał wcześniej z prezydentem na temat ustaw i kilka ich zastrzeżeń ma być uwzględnione w projektach proponowanych przez prezydenta. Pytanie teraz, czy prezydent pójdzie w kontrze do Prawa i Sprawiedliwości, czy będzie chciał pokazać centrowemu elektoratowi, że jest jego liderem? To trudne zadanie dla prezydenta, a dzień 25 września może być dla niego kluczowy. Prezydent nie może pójść na totalne zwarcie z PiS-em, ale nadzieja jaką obudził u mainstreamu, kiedy zostanie przytłumiona, to znowu zacznie się mówienie, że prezydent to Adrian z „Ucha Prezesa”, a najważniejszy jest prezes i to on o wszystkim decyduje – ocenia Joanna Miziołek z „Wprost”.
"Petru stawia na bycie opozycją totalną"
Nieco odmienne zdanie ma publicystka „Do Rzeczy”. – Nie do końca zgodzę się, że cała opozycja mówi to samo. Widzę pewien rozdźwięk między tym co mówił Grzegorz Schetyna, a tym co mówił Ryszard Petru. Jest odwrócenie sytuacji, którą mieliśmy w sprawie konsultacji odnośnie Trybunału Konstytucyjnego. Wtedy Ryszard Petru widział światełko w tunelu, a Schetyna był na nie. Teraz mam wrażenie, że to Schetyna po spotkaniu z prezydentem mówił, że „będziemy otwarci, będziemy rozmawiać o tych projektach”. Petru był bardzo na nie, że to ten sam kurs, który przyjął PiS. O ile Petru stawia na bycie opozycją totalną, to Schetyna stara się rozegrać konflikt w obozie Zjednoczonej Prawicy i grać na prezydenta i osłabianie samego PiS-u. Może to oznaczać zmianę kursu „opozycyjności” Platformy Obywatelskiej – dodaje Kamila Baranowska.
"Prezydent poszedł inną drogą niż Zbigniew Ziobro"
Na inne aspekty zwraca uwagę Łukasz Warzecha. – Nie przywiązywałbym zbyt dużej wagi do tych incydentalnych gierek. Zgadzam się z diagnozą Kamili, ale nie wiem, czy to cokolwiek oznacza w dłuższym terminie, bo jak zauważyła były już odwrotne role. Prawda jest taka, że ani PO, ani Nowoczesna nie są w stanie nic wnieść do tych projektów, były to konsultacje czysto kurtuazyjne, ale dobrze, że się odbyły, bo to pewien obyczaj polityczny. Prezydent poszedł inną drogą niż Zbigniew Ziobro, zaprosił, powiedział co w tych ustawach będzie, opozycja została wciągnięta do tego procesu. Tak to powinno w państwie działać. A, że opozycja, a przynajmniej jedna partia, stoi na stanowisku, że odrzuca jakiekolwiek zmiany, to już jej problem. Przed prezydentem stoją wyzwania, o których mówiła Joanna, ale są też pewne wyraźne granice, jeżeli chodzi o zmiany, które prezydent zaznaczył. To te kwestie, co do których była wątpliwość, czy one nie naruszają konstytucji. To np. zbiorowe odwołanie sędziów Sądu Najwyższego. Jeżeli w tych sprawach prezydent zmieni wydźwięk tych ustaw i nie pójdzie w tak ostry wariant, to już będzie spełnienie części tych obietnic. To co musi się znaleźć i moim zdaniem się znajdzie, to wyraźnie zaznaczona kwestia sądownictwa dyscyplinarnego. Tutaj kompromisu nie będzie, będzie jakaś forma izby dyscyplinarnej w Sądownictwie Najwyższym, być może będzie wprowadzenie jakiegoś czynnika społecznego do kontroli sądowej. Jaka będzie reakcja? Zobaczymy. Ja jestem najbardziej zainteresowany reakcją środowisk prawniczych. To mnie bardziej interesuje niż reakcja totalnej opozycji. Czy będzie ze strony stowarzyszenia Iustitia jakikolwiek wydźwięk akceptacji tego co prezydent pokaże, czy odpowiedzią będą słowa, że to powielenie pomysłów Zbigniewa Ziobry – zastanawia się Łukasz Warzecha.
– W wypadku stowarzyszenia Iustitia można to powiedzieć w ciemno. W zeszłym tygodniu mieliśmy takie wydarzenie, że po mianowaniu przez ministra Ziobro trzech wiceprezesów Sądu Okręgowego w Warszawie sędzia, który przyjął nominację ma postępowanie dyscyplinarne, że zostanie usunięty ze stowarzyszenia Iustitia. Ja co prawda wolałbym być wiceprezesem sądu, niż członkiem stowarzyszenia Iustitia, ale ciekaw jestem, jak większość sędziów zaopatruje się na taką alternatywę. Stowarzyszenie Iustitia to nie jedyne stowarzyszenie, które zrzesza sędziów, ono reprezentuje to wszystko, co nas w najwyższej kaście irytuje – zakończył Rafał Ziemkiewicz.