– Dziś nie ma wątpliwości, jak nigdy, że „GW” to właśnie Gazeta Wyborcza Bronisława Komorowskiego – ocenił w programie „Chłodnym okiem” publicysta tygodnika Do Rzeczy i Telewizji Republika Rafał Ziemkiewicz.
– Polskie społeczeństwo, widać, nie dostrzega, że żyjemy w złotych czasach – stwierdził Ziemkiewicz, oceniając reakcje, jakie wywołują kampanijne wystąpienia Bronisława Komorowskiego.
Publicysta odniósł się też do hasła Bronisława Komorowskiego, które brzmi „zgoda i bezpieczeństwo”. – Zgoda ma polegać na tym, że wszyscy się zgadzają z władzą. A co do bezpieczeństwa – wszystko co ujawnia KNF jest wiadome od poprzedniej kadencji. Jeżeli po 3 latach nagle publikuje dokumenty dot. SKOK-ów, to nie dzieje się przypadkiem – ocenił.
Publicysta bardzo wnikliwie przyglądał się Gazecie Wyborczej. – Dziś nie ma wątpliwości, jak nigdy, że „GW” to właśnie Gazeta Wyborcza Bronisława Komorowskiego – stwierdził. Wymieniał tematy poruszone w dzisiejszym wydaniu, które potwierdzają jego tezę. – Cztery tematy SKOK-ów i trzy nt. in vitro i Andrzeja Dudy. A także informacja o Marku Falencie jako PiS-owcu, który stał za podsłuchami polityków – wymieniał Ziemkiewicz. – GW chce pokazać, że za Falentą stał PiS, a za PiS-em Putin. Ale dlaczego Putin chciałby obalić rząd PO? To tak jakby chciał obalić rząd Kadyrowa w Czeczenii – ocenił publicysta.
Rafał Ziemkiewicz przyznał też, że czekał na informację o członku Platformy Obywatelskiej z Piaseczna, który miał przyjąć 600 tys. złotych łapówki, a wziął 150 tys. – Skoro polityk lokalny bierze taką łapówę, to o jakie sumy chodzi tam na górze? – pytał.