– Wojciechowski nie miał na ten temat zielonego pojęcia, bo on się zajmował sprawami inwestycyjnymi. Zresztą pani Gronkiewicz-Waltz nie oskarżyła go, że dymisjonuje go za to, ze miał coś wspólnego z tymi nadużyciami przy nieruchomościach, tylko oskarżyła go o to, że inwestycje są marne w Warszawie – mówił w "Chłodnym Okiem" Rafał Ziemkiewicz.
W programie "Chłodnym Okiem" Rafał Ziemkiewicz komentował bieżące wydarzenia polityczne.
"Sytuacja jest dynamiczna, ale testu elementarnej logiki nie przechodzi"
– Wydarzenie dnia wczorajszego to "zrzucanie z sań" kolejnych urzędników warszawskiego ratusza w nadziei na to, że opinia publiczna poczuje się zaspokojona i nie będzie domagała się "zrzucenia" Hanny Gronkiewicz-Waltz – wskazał publicysta. – Myślę, że ci zrzucani sobie siedzą i myślą, że może by tak ją zrzucić, bo w końcu jakby ją zrzucić to ją wilki pożrą, a nas nie, bo nie za nami one biegną – dodał.
Rafał Ziemkiewicz wskazał, że "sytuacja jest dynamiczna, ale testu elementarnej logiki nie przechodzi". – Wszyscy wiemy o co chodzi, ale dobrze jest skonstruować jakąś narrację w miarę przejrzystą i trzymającą się kupy, tak wydaje się w sytuacjach kryzysowych każdy podręcznik zarządzania kryzysem powiada. Natomiast jaką narrację konstruuje PO? Że za niedopatrzenie, za brak nadzoru nad przekazywaniem nieruchomości, nad handlem roszczeniami, za tę mafię reprywatyzacyjną, trzeba kogoś zdymisjonować.
Zatem kogo zdymisjonowano? Wiceprezydenta Jóźwiaka i wiceprezydenta Wojciechowicza – przypominał. – Wojciechowicz nie miał na ten temat zielonego pojęcia, bo on się zajmował sprawami inwestycyjnymi. Zresztą pani Gronkiewicz-Waltz nie oskarżyła go, że dymisjonuje go za to, ze miał coś wspólnego z tymi nadużyciami przy nieruchomościach, tylko oskarżyła go o to, że inwestycje są marne w Warszawie – zauważył publicysta. – Jeszcze tydzień temu inwestycje były bardzo dobre i był to główny argument dla tego, żeby Hanna Gronkiewicz-Waltz pozostała w Warszawie, dlatego że Warszawa się tak rozwija i inwestycje są świetne – przypomniał.
"To nie mój styl, ponieważ ja nie mogę zrzucać na nich odpowiedzialności"
– "Gazeta Stołeczna" cytuje, co Hanna Gronkiewicz-Waltz mówiła tydzień temu na antenie Radia RMF w odpowiedzi na pytanie o to, dlaczego nie zgodziła się na rekonstrukcję zarządu miasta, odpowiedziała: "To nie mój styl, ponieważ ja nie mogę zrzucać na nich odpowiedzialności, nie mogę tak poświęcać kogoś tylko po to, żeby to ładnie wyglądało. Nie zrzuca się z sań ludzi, którzy nie są winni". A teraz się okazuje, że są winni – skomentował Ziemkiewicz.