Ziemkiewicz: Janda załatwi Gaciongowi bileciki do teatru, a Gaciong Jandzie szczepionkę. Jak u Barei
Gościem redaktora Łukasza Jankowskiego w programie „TweetUp” na antenie TV Republika był redaktor Rafał Ziemkiewicz, który odniósł się m.in. do afery szczepionkowej.
Prowadzący nawiązał na początek do wywiadu Krystyny Jandy, która, odnosząc się do zaistniałej sytuacji, stwierdziła, że została zaszczuta przez prawicowych dziennikarzy.
– Kiedy chcemy nazywać „zaszczuciem” stwierdzenie, że ktoś zachowuje się nieprzyzwoicie, to jest to określenie adekwatne. To zresztą już temat na osobne nagranie, pokazanie, jak bardzo cwaniackie i nieprzyjemne są nasze tzw. elity, również w takim odruchu, że jeśli w jakikolwiek sposób się je krytykuje, to natychmiast odpowiadają atakiem. To odruch włoskiego piłkarza, który kładzie się na ziemi i udaje, że go skopano. Nie, to on kopnął, on sam się zachował podle, a teraz pajacuje - ocenił Ziemkiewicz.
– Tyle mam do powiedzenia na temat cwaniaków, co wepchali się bez kolejki, a kiedy im zwrócono uwagę, to podnoszą lament, że to jest hejt straszny i że jakąś falę nienawiści rozpętali przeciwko nim ci wredni prawicowi dziennikarze. Witam zatem kolegów z Polsatu w klubie reżimowych dziennikarzy - dodał.
– Cała afera pokazuje trwającą od wielu lat patologię wytworzoną przez PRL. Tych układów, układzików, środowiskowych, chorych zupełnie odruchów solidarności wewnętrznej. Jak atakują naszego to stajemy za nim murem, nawet gdyby to był złodziej złapany z ręką w cudzej kieszeni - podkreślił dziennikarz.
– To bardzo silny odruch nie tylko w celebryckich gronach. Jest jeszcze jeden dobry przykład: czy pamiętacie państwo aferę, kiedy wyszło na jaw, że na Uniwersytet Gdański przyjmowane były w pierwszej kolejności dzieci prawników, nawet gdy źle zdały egzamin lub nie zdały, podczas gdy inni, którzy zdali, nie dostawali się - wskazał Ziemkiewicz.
– Pani Janda może panu Gaciongowi załatwić bilecik do swojego teatru, a Gaciong pani Jandzie szczepionki spod lady. To jak w filmie Barei. Szczepionkę załatwią w teatrze, podwójny wózek – w kwiaciarni, pasek klinowy w chłodni, w sklepie z mięsem. I cała ta paranoja po prostu trwa w tej chwili - podsumował gość TV Republika.