Ziarno od Plewy: Kompleksy polskich elit
Polskie elity kulturalne na każdym kroku muszą podkreślać swoją wyższość. To, że są lepsi od innych i nikt nie jest im w stanie dorównać. Bądźmy wobec takich osób pełni empatii i zrozumienia, wspierajmy je, bo ciągłe wywyższanie się jest cechą ludzi małych. Ludzie wielcy nie muszą podkreślać swojej wielkości, bo każdy ją widzi.
Reżyser Andrzej Saramonowicz skarży się, że padł ofiarą hejtu, bo poparł Rafała Trzaskowskiego. Jest to informacja niekompletna, więc pozwólcie Państwo, że ją uzupełnię. Andrzej Saramonowicz rzeczywiście padł ofiarą hejtu, z czego żaden cywilizowany człowiek (do tej grupy wyniośle zaliczę swoją osobę, a więcej o wyniosłości za chwilę) nie powinien mieć uciechy. Problem w tym, że Andrzej Saramonowicz padł ofiarą hejtu, bo sam na początek zabawił się w hejtera, o czym już niestety nie pamięta, bądź nie chce pamiętać.
Ponieważ reżyserowi pamięć ewidentnie szwankuje, ja przypomnę mu to, o czym zapomniał. Kilka tygodni temu Andrzej Saramonowicz swoim wpisem na Facebooku dał do zrozumienia, że zwykli obywatele naszego kraju, to analfabeci, którzy myślą, że... goście TVN24 siedzą w bibliotekach, a nie w swoich mieszkaniach. Polacy nie są analfabetami, za to reżyser jest arogantem, który na dodatek liczył, że zianie nienawiścią ujdzie mu płazem.
Brzydka zabawa bardzo często pociąga za sobą mechanizm wyparcia, o czym doskonale wiedzą łobuzy ze szkoły podstawowej, gdy podstawiają nogi grzecznym dzieciom, a poźniej, kiedy poszkodowani idą na skargę do wychowawcy z ogromnymi siniakami, sprawcy nie pamiętają już, który to zrobił i jak jeden mąż twierdzą, że padli ofiarą niesłusznych oskarżeń. Andrzej Saramonowicz jest jak ten szkolny łobuz, który najpierw krzywdzi innych, a później udaje, że to on jest męczennikiem.
Polskie elity kulturalne na każdym kroku muszą podkreślać swoją wyższość. To, że są lepsi od innych i nikt nie jest im w stanie dorównać. Bądźmy wobec takich osób pełni empatii i zrozumienia, wspierajmy je, bo ciągłe wywyższanie się jest cechą ludzi małych. Ludzie wielcy nie muszą podkreślać swojej wielkości, bo każdy ją widzi.
Niestety, Andrzej Saramonowicz to nie jest ostatnimi czasy odosobniony przypadek. Na koniec ubiegłego roku pisarka Maria Nurowska stwierdziła, że wyborcy PiS mają ,,ordynarne ryje". Takie słowa nie przystoją nawet pod budką z piwem, a co dopiero na pierwszym planie debaty publicznej.
Jaki z tego morał? Im bardziej się wywyższasz, tym boleśniej możesz upaść. A poźniej trudno już wstać i chodzić z podniesioną głową.