Koalicja 13 grudnia nie zatrzymuje się. Zespół Giertycha chce ścigać prezydenta Andrzeja Dudę

Poseł Roman Giertych, nazywany "mdlejącym mecenasem", robi wszystko, by przypodobać się szefowi rządu 13 grudnia Donaldowi Tuskowi. Co jakiś czas zapowiada więc odpalenie bomby, która okazuje się zwykłym kapiszonem. Przewodniczący zespołu do spraw rozliczeń PiS nie ustaje jednak w wysiłkach. Właśnie zaatakował prezydenta Dudę.
Giertych i jego ekipa postanowili tym razem wziąć się za… rozliczanie prezydenta Andrzeja Dudy. Podczas specjalnie zwołanej w Sejmie konferencji prasowej straszyli prezydenta odpowiedzialnością karną.
Obietnica wyborcza
Jeden z członków zespołu, poseł Piotr Głowski (oczywiście z Platformy Obywatelskiej), rozpoczął swoje wystąpienie w podniosły sposób.
"Pamięć jest ulotna, ale należy pamiętać tak, żeby przyszłe pokolenia miały również poczucie, że wszystko, co się dzieje, podlega ocenie, wszystko złe co się dzieje, podlega karze, a z drugiej strony, że nie ma osób w państwie, które są ponad prawem. W związku z tym realizując naszą obietnicę wyborczą, którą składaliśmy, startując do tego parlamentu i również zobowiązując się do pracy w tym zespole, składamy zawiadomienie o uzasadnionym podejrzeniu popełnienia przestępstwa wraz z wnioskiem o ściganie i wszczęcie śledztwa w zakresie działań pana prezydenta Andrzeja Dudy jako funkcjonariusza publicznego" - mówił przejętym głosem.
Później starał się uzasadnić, na czym właściwie "przestępcze działanie" prezydenta Andrzeja Dudy miało polegać.
"Poruszamy dwa punkty. Jeden dotyczy praprzyczyny chyba wszystkich naszych problemów związanych z prawem, czyli tego, że nie odebrał ślubowania od trzech prawidłowo wybranych sędziów do Trybunału Konstytucyjnego, pana Jakubeckiego, Ślebzaka, Hausnera pomimo ustawowego obowiązku. I drugi wniosek, że już w 2017 roku, bo ta pierwsza pierwszy element miał miejsce w 15, podpisał sprzeczną z konstytucją ustawę z dnia 8 grudnia 2017 roku o zmianie ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa. Obydwa te działania mają absolutnie znamiona czynu, który został określony w artykule 231. kodeksu karnego i mówi o nadużyciu uprawnień przez funkcjonariusza publicznego. W jednym i w drugim punkcie, który tam się znajduje, kary wynoszą ograniczenie pozbawienia wolności do lat trzech i do lat 10" - stwierdził poseł, który nie ma prawniczego wykształcenia, jest bowiem ekonomistą.
Odliczają dni
Później głos zabrała posłanka Karolina Pawliczak, również z Platformy Obywatelskiej i również ekonomistka.
"Nie można być trochę praworządnym, trochę doktorem prawa i trochę prezydentem. Prowizorka, szczególnie w najważniejszych dla kraju sprawach, kończy się często katastrofalnie. Pan prezydent Andrzej Duda zafundował nam katastrofalne dwie kadencje, w których udawał, że jest prezydentem wszystkich Polaków, a tak naprawdę był PiS-owskim partyjnym nominatem. To była prowizorka, to było udawanie, ale mamy dwie dobre wiadomości, o których państwo też wiecie. Do końca tej kadencji zostało jeszcze 151 dni i prezydent Duda nie będzie już nigdy pełnił tej funkcji. W związku z tym składamy właśnie zawiadomienie i oczekujemy od organów ścigania podjęcia w tym zakresie niezbędnych czynności" - przekonywała Pawliczak, lecz nikt z zebranych nie brał chyba jej wypowiedzi na poważnie.
Czas agitacji
Inna współpracowniczka Giertycha, posłanka Elżbieta Polak (również Platforma Obywatelska), postanowiła pójść jeszcze dalej i korzystając z okazji kierowania "zawiadomienia" przeciwko prezydentowi Andrzejowi Dudzie… agitowała za kandydaturą Rafała Trzaskowskiego....
Całość konferencji można zobaczyć na profilu Koalicji Obywatelskiej na X. To jednak tylko dla ludzi, którzy mają za dużo wolnego czasu, gdyż korzyści z tego nie ma żadnych...
Źródło: x.com
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na Youtube: Bądź z nami na Youtube
Jesteśmy na Facebooku: Bądź z nami na FB
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X