"Najprawdopodobniej ok. 4 promili w organizmie miał zatrzymany w Pabianicach 43-latek. Podczas pierwszej kontroli, na urządzeniu do badania poziomu alkoholu w organizmie zabrakło skali. Mężczyznę ujęto po interwencji dwóch 24-letnich sióstr" - podała rzeczniczka prasowa pabianickiej policji sierż. szt. Agnieszka Jachimek.
Pabianicka policja drogowa dostała zgłoszenie dotyczące nietrzeźwego kierującego i na miejsce udał się patrol.
„Mężczyzna przyjechał osobowym hyundaiem do sklepu przy ulicy 20 Stycznia w Pabianicach. Gdy wysiadł z pojazdu, świadkowie zauważyli, że ma problemy z poruszaniem się. 24-letnie siostry podejrzewając, że jest pijany, poprosiły o pomoc pracownika ochrony sklepu. Wspólnie z nim ujęły 43-latka, a następnie przekazały w ręce policjantów” - zrelacjonowała Agnieszka Jachimek.
Po zatrzymaniu pojawiły się problemy w ustaleniu ile alkoholu wypił kierowca. „Podczas pierwszego badania trzeźwości okazało się, że skala w urządzeniu jest niewystarczająca. Wynikało z tego, że 43-latek miał w organizmie ponad 4 promile, czyli dawkę uważaną w niektórych krajach za śmiertelną” - tłumaczyła rzeczniczka. - „Mężczyzna miał już zatrzymane prawo jazdy za kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwości”- przekazała dodając, że grozi mu kara do 5 lat więzienia.