Zbrodnie PRL‑u sądzone jak pospolite występki
W zakończonym procesie generałów MSW Władysława Ciastonia i Józefa Sasina prokurator zażądał kary roku więzienia w zawieszeniu i grzywny za bezprawne powołanie w stanie wojennym opozycjonistów na ćwiczenia wojskowe. To wymiar kary kojarzący się bardziej z pospolitym przestępstwem niż z poważną zbrodnią.
W czwartek przed Sądem Rejonowym dla Warszawy-Mokotowa zakończył się proces Władysława Ciastonia, który w latach 80. był szefem SB i wiceszefem MSW, oraz Józefa Sasina – ówczesnego szefa departamentu w MSW. Sąd po wysłuchaniu mów końcowych oskarżycieli i obrońców zapowiedział ogłoszenie wyroku 22 lutego.
Ciastoń i Sasin zostaną skazani, jeśli sąd uzna za IPN‑em, że dopuścili się oni zbrodni komunistycznych, które są zbrodniami przeciwko ludzkości. Takie przestępstwa nie przedawniają się. W przypadku odstąpienia przez sąd od uznania tej kwalifikacji zbrodni sprawa zostanie umorzona. Prokurator wniósł o karę roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata i grzywnę w wysokości 20 tys. zł dla Władysława Ciastonia. Wobec Józefa Sasina prokurator zażądał roku więzienia w zawieszeniu na dwa lata i 15 tys. zł. Skarżący wniósł też o podanie treści wyroku do publicznej wiadomości.
Więcej w "Gazecie Polskiej Codziennie"