Od kiedy mamy nieszczęsny wirus we Włoszech, przestaliśmy reprezentować kulturę śmierci - zwraca uwagę papieski jałmużnik kardynał Konrad Krajewski. Trzeba przyznać, że to bardzo ciekawe spostrzeżenie.
Kard. Konrad Krajewski powiedział: - Nikt dziś nie mówi o tym, czy dzieci z zespołem Downa mogą lub nie mogą żyć. Nikt dziś nie mówi, że starsi ludzie "czekają" na eutanazję. Nie zbierają się procesje "równości", które są przeciw równości i przeciw wolności. Nigdzie się nie mówi o aborcji. Wszyscy są za życiem. Szukamy szczepionek, szukamy, jak się ratować. Począwszy od mediów, wszyscy wybierają dzisiaj życie - mówił jałmużnik papieski.
Kardynał w swoich wypowiedziach podkreśla, że w wypadku realnego zagrożenia "własnego" życia, społeczeństwo gotowe jest podjąć radykalne kroki, aby je ratować. - Ograniczamy swoją wolność: nie można wychodzić z miast, zawieszone są spotkania, na północy nie idzie się do pracy. I wszyscy na to pozwalają, by żyć. Nigdzie się nie mówi o aborcji. Wszyscy są za życiem. Szukamy szczepionek, szukamy, jak się ratować. Począwszy od mediów, wszyscy wybierają dzisiaj życie.
Jałmużnik papieski przypomina, że Wielki Post jest czasem "przyglądania się sobie przed Bogiem"; dla chrześcijan czasem zbliżania się do Boga, jako Dawcy i Miłośnika życia, a także podejmowania i weryfikowania osobistych wyborów. - Wielki Post jest po to, bym zobaczył, czy wybieram życie, czy wybieram śmierć. Bóg daje nam taką wolność, ale nie zawsze potrafimy z tej wolności korzystać.
Takie patrzenie na koronawirusa, na całą ową sytuacje jest naprawdę interesujące. To też dowód na to, że w każdym, ale to w każdym człowieku istnieje poczucie sacrum, poczucie ducha, religijność. Wszelkie prądy ateistyczne nie mają tu racji bytu. Tak właśnie jest w momentach granicznych.