E-zamachowca zatrzymali policjanci z tzw. cyberwydziału, zajmującego się zwalczaniem przestępczości internetowej. 20-letni mężczyzna po przejęciu konta mailowego przypadkowej osoby, wysłał z niego e-maila z groźbą zdetonowania ładunku wybuchowego w Ministerstwie Sprawiedliwości.
Do ośmiu lat więzienia grozi 20-letniemu mężczyźnie, który po przejęciu konta mailowego przypadkowej osoby, wysłał z niego e-maila z groźbą zdetonowania ładunku wybuchowego w Ministerstwie Sprawiedliwości. E-zamachowca zatrzymali policjanci z tzw. cyberwydziału, zajmującego się zwalczaniem przestępczości internetowej.
Przed kilkoma dniami na pocztę internetową Ministerstwa Sprawiedliwości przyszedł e-mail, którego nadawca groził zdetonowaniem bomby w budynku. Na miejsce przyjechali policyjni pirotechnicy, którzy przeszukali gmach. Nie znaleźli jednak niczego niebezpiecznego. Poszukiwaniem autora fałszywego alarmu zajęli się policjanci ze stołecznego wydziału do walki z cyberprzestępczością. Bardzo szybko ustali, do kogo należy konto, z którego wysłano e-maila z groźbą.
Okazało się, że e-maila wykorzystywały dwie osoby. Jak ustalił portal tvp.info, funkcjonariusze cyberwydziału, odwiedzili domniemanych zamachowców. Zamierzali zatrzymać je, przeszukać mieszkanie i zabezpieczyć komputery oraz telefony. Jednak zwrócili uwagę na totalne zaskoczenie właścicieli felernego konta. Zorientowali się, że ktoś obcy najprawdopodobniej włamał się na pocztę internetową niedoszłych podejrzanych.
Teraz, policjanci z cyberwydziału, wiedzieli już, że szukają osoby, która potrafi maskować swoja tożsamość i zostawiać w internecie jak najmniej śladów. Jednak tym razem lepsi okazali się stróże prawa. Po kilkunastogodzinnej pracy, wykorzystując najnowocześniejsze oprogramowanie, ustalili prawdziwy adres internetowy e-zamachowca. Okazało się, że za groźbą stał 20-letni mieszkaniec Płońska. Ponoć, jeszcze jako „nieletni” był notowany za drobne przestępstwa.