Francuskie władze postawiły wstępny zarzut udziału w zorganizowanej grupie przestępczej planującej zamachy terrorystyczne mężczyźnie łączonemu z braćmi odpowiedzialnymi za atak na "Charlie Hebdo". Do czasu zakończenia śledztwa pozostanie w areszcie.
Przedstawiciele francuskich służb bezpieczeństwa poinformowali, że Fritz-Joly Joachin będzie pozbawiony wolności co najmniej przez cztery miesiące.
Zatrzymano go w Bułgarii 1 stycznia, kiedy próbował przedostać się do Turcji. Aresztowania dokonano na mocy międzynarodowego nakazu. Francuska policja uważa, że 29-letni Joachin był wspólnikiem Saida i Cherifa Kouachich, którzy odpowiadają za zamach na redakcję paryskiego tygodnika satyrycznego.
Pochodzący z Haiti Joachin potwierdził później przed bułgarskim sądem, że kontaktował się z Cherifem Kouachim, lecz dodał, że były to wyłącznie „kontakty biznesowe” i nic nie wiedział o planowanym przez braci ataku terrorystycznym.
Joachin poza planowaniem zamachów chciał też dołączyć w Syrii do walczących tam islamistów - uważa strona francuska. Odpowiadając na zarzuty tłumaczył, że chciał pojechać do Turcji na wakacje i nie miał w planach wyjazdu do Syrii.
Śledczy chcą zbadać, czy Joachin i bracia Kouachi byli częścią większej grupy terrorystycznej.
Zamachy w Paryżu były najtragiczniejszymi w skutkach atakami we Francji od kilkudziesięciu lat i wstrząsnęły opinią publiczną w Europie i na świecie. 7 stycznia w zamachu na redakcję "Charlie Hebdo" bracia Kouachi zastrzelili 12 osób, w tym głównych rysowników pisma. Dzień później powiązany z napastnikami Amedy Coulibaly zabił w Paryżu policjantkę, a 9 stycznia wziął zakładników w sklepie z żywnością koszerną, zabijając cztery osoby.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Bułgarzy wydali Francuza. Jest podejrzewany o związek z zamachowcami z Paryża