– Nie nie poradzę jeśli będę postrzegany jako polityk. Weszliśmy do świata polityki, ale nie weźmiemy udziału w walce o władze – mówi na łamach"Super Express" jeden z założycieli Komitetu Obrony Demokracji Mateusz Kijowski.
W rozmowie z dziennikarzem "SE" Mateusz Kijowski tłumaczył, że chociaż sam nie brał udziału w "histerii" jaka zapanowała o wygraniu przez Prawo i Sprawiedliwość wyborów, to teraz zamierza walczy o szacunek do prawa. – Po wyborach trzeba uszanować ich wybór. Polska się nie skończyła. PiS ma prawo zmieniać Polskę, ale z szacunkiem dla prawa – mówił założyć organizującego ostatnio wiele protestów Komitetu Obrony Demokracji.
Komentując "walkę o demokrację" i niepokojącego jego zdaniem działania partii rządzącej Kijowski nie podał jednak konkretnych przykład łamania prawa w związku z sytuacją ws. trybunału, ani nie odniósł się do podanej przez serwis telewizjarepublika.pl informacji, że za czasów rządów PO-PSL nie wykonano 48 orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego. – To nie jest nasza sprawa. My się zajmujemy tym co dzieje się dzisiaj – mówił Kijowski.
Działacz KOD (organizacji, która apeluje o apolityczną walkę o demokracje, oficjalnie nie opowiadając się za żadną partią) stwierdził też, że chociaż dotychczasowy rząd PO-PSL nie był idealny, to był on najlepiej działającym rządem po 1989 roku. – Rozumiem, że wielu ludziom się nie podoba się PO, ale tego nie można przekreślać dlatego, że była afera hazardowa albo że politycy przeklinali na taśmach, ale że wydawali za dużo na ośmiorniczki. To się nikomu nie podoba, ale co w zamian? Do tej pory nie mieliśmy lepszego rządu niż ten PO – stwierdził.
Czytaj więcej:
Sejm przyjął nową ustawę o Trybunale Konstytucyjnym. Jutro nowela trafi do Senatu
Prezes TK laureatem Nagrody Kisiela. Wydawca "Wprost": Decyzję podjęto bez naszej zgody