Bardzo źle odbieram wyborczy wynik PO, ale byłem na to przygotowany – oświadczył w programie "W Punkt" Paweł Zalewski. Dodał, że jego partia popełniła masę błędów, nie rozliczyła afery podsłuchowej, "a potem było już tylko gorzej".
– Z punktu widzenia wyniku Bronisława Komorowskiego w Warszawie, bardzo silnie osłabiliśmy nasz elektorat. Bardzo bym chciał, aby ten elektorat do nas wrócił. Tych, którzy odeszli należy przekonać, że PO będzie dobrą opozycją, a po kolejnych wyborach zobaczymy co dalej – oświadczył Zalewski.
Polityk był pytany również o tzw. pakiet demokratyczny, firmowany przez Kazimierza Ujazdowskiego. – Zobaczymy, zostanie on podtrzymany przez PiS. Z punktu widzenia ustrojowego na pewno jest on korzystny. Natomiast nigdy nie byłem zwolennikiem tezy, że opozycja jest jakoś ustawowo kneblowana. W parlamencie jej zdaniem jest przede wszystkim kontrola władzy – powiedział.
Zalewski przyznał, że PO popełniła wiele błędów na własne życzenie, dlatego nie została zweryfikowana pozytywnie, choć stwierdził, że mogła. – Wyborcy mają prawo, i dla mnie jest to obywatelski obowiązek, pójść co 4 lata i wyrazić przy urnie swoje zdanie na temat władzy. Polacy poszli do wyborów i do takiego rozliczenia doszło – przekonywał Zalewski, dodając, że jako poseł będzie się domagał rozliczenia PO również wtedy, kiedy w nowym Sejmie przejmie rolę opozycji.
Oczekiwania wobec PiS
Polityk pogratulował PiS-owi zwycięstwa w wyborach i możliwości samodzielnego sprawowania władzy. – Oczekuję teraz, że proces rządzenia będzie przebiegał sprawnie. Uważam, że z punktu widzenia międzynarodowych interesów państwa dobrze byłoby, gdyby kandydat na nowego szefa MSZ był znany jak najszybciej. Myślę, że to uspokoiłoby naszych partnerów zagranicą – przekonywał.
W ocenie Zalewskiego Polska i PiS mają dziś wiele do wygrania. – Jednak znam program tej partii, który jest moim zdaniem w wieli miejscach sprzeczny. Jestem zwolennikiem oddawania części władzy obywatelom i instytucjom. Jak rozumiem, partia Jarosława Kaczyńskiego chce tymi instytucjami sterować, co osobiście mnie niepokoi. Nie chciałbym też, żeby funkcja prokuratora generalnego wróciła do ministerstwa sprawiedliwości – oświadczył.