Zabłocki: Pani Diduszko, pani Jachira, nowe twarze PO mocno odbiegają od norm
Gośćmi poranka w Telewizji Republika byli: radny województwa mazowieckiego Wojciech Zabłocki (PiS) i warszawski radny Paweł Lech (PO).
Goście Telewizji Republika rozpoczęli rozmowę od komentarza dotyczącego tegorocznego „spotkania opłatkowego” Rady Warszawy, które przeniesiono na dzień, kiedy nie odbywa się sesja rady i zadecydowano, że nie pojawią się na nim osoby duchowne. Pomysł ten chwali radna KO Agata Diduszko-Zyglewska.
- Dostaliśmy zaproszenie na 17 grudnia ale są 2 kwestie. Zawsze spotkanie opłatkowe odbywało się w przerwie ostatniej sesji grudniowej - ono trwa mniej więcej 2 godziny. Zaproszeni byli kapłani wielu wyznań, które są w Warszawie, łamaliśmy się opłatkiem, były potrawy wigilijne, można było porozmawiać w przerwie sesji. Teraz ostatnia sesja jest budżetowa, często jest burzliwa, trwa do 2-3 w nocy. Przerwa na spotkanie opłatkowe by te obrady jeszcze wydłużyła. Spotkanie opłatkowe zaplanowano na 17 grudnia po raz pierwszy od 25 lat i ma odbywać się bez kapłanów, nie wiem czy będziemy się tam łamali opłatkiem, nie od końca się z tą koncepcją zgadzam, ale to organizuje przewodnicząca Rady (Ewa Malinowska-Grupińska – przyp.red.) to jej decyzja – powiedział radny Paweł Lech.
- To jakiś cyrk na święta. Pani Diduszko, Pani Jachira, nowe twarze PO mocno odbiegają od norm. Najważniejsze w spotkaniach wigilijnych czytanie Biblii, opłatek. Święta są przecież w duchu Bożego Narodzenia a robienie święta zimy czy dziadka Mroza, to przestaje być poważne, mam nadzieje, że wrócą standardy. Nie będzie jedna radna nam niszczyć tego. Idziemy w jakimś skrajnie lewicowym kierunku. Jak nie będzie duchownych, Biblii.. to na co mam tam iść – mówił radny Zabłocki.
Radni, komentowali także na antenie Telewizji Republika podwyżki cen wywozu śmieci w Warszawie.
- Podwyżka spowodowana jest zmianami ustawowymi. Zapisy są nie do końca zgodne z dyrektywami UE, która nakazuje dzielić odpady, ale każdy region może wybrać frakcje dzielenia. Liczy się efekt końcowy by doszło do segregacji która w maksymalnym stopniu doprowadzi do recyklingu. Jak wprowadzaliśmy system w Warszawie, miał on kosztować 250 mln zł, okazało się finalnie że kosztował ponad 300 i różnicę dopłacaliśmy. Teraz ten koszt to 925 mln i jest zapis uniemożliwiający dofinansowanie z pieniędzy miasta – mówił Lach.
Radny Zabłocki odniósł się do bulwersującego jego zdaniem pomysłu uzależnienia wysokości opłaty za wywóz śmieci nie od ilości osób w mieszkaniu a od jego metrażu.
– Nie metry produkują śmieci tylko ludzie. Bezsensowny jest taki pomysł. Powiązanie opłat z powierzchnią a nie ilością mieszkańców jest potwierdzeniem, że rani PO naprawdę nie wiedzą jak to zrobić – stwierdził Zabłocki.
Czytaj także: