– Wałęsa jest ważny dla wszystkich byłych agentów SB. Dlaczego? Ponieważ on cały czas niezłomnie broni tego, czego nauczono go na szkoleniach jako donosiciela „nie przyznawaj się”. On jest konsekwentny, jak widać jest wiernym uczniem i miał dobrych nauczycieli – powiedział dla Telewizji Republiki Krzysztof Wyszkowski.
„Jeśli ktoś nie chce to się nie dowie”
– Pani sędzia rzuciła zaledwie okiem na nasz wniosek i odrzuciła go. Jeżeli takie instytucje jak sąd odrzuca taki wniosek, to później trudno dziwić się, że nie ma tych instytucji, które się rozeznały w tej sprawie. Sąd wszystkie wnioski odrzucił i nie chce wiedzieć, a później mówi, że nie wie. Jeśli ktoś nie chce to się nie dowie. To jest absurd. Mam nadzieję, że apelacja zostanie uznana.
– We wcześniejszych latach to wyglądało jeszcze gorzej. W roku 2005/2006, kiedy ten proces dopiero zaczynał się toczyć, to panie sędzie przychodziły i krzyczały na mnie z nienawiścią w oczach i skazywały mnie bez procesu. Miała nawet miejsce sytuacja, kiedy chciałem się napić wody po kilku godzinach rozprawy, to pani prezes zrobiła awanturę z wpisaniem do protokołu, że ja samowolnie piłem napój z butelki. Teraz progres jest taki, że zostałem skazany uprzejmie i wody mogłem się napić – mówił ironizując Wyszkowski. – Miejmy nadzieję, że zmiany pójdą dalej – dodał.
„Wszyscy razem urządzili sobie wygodne życie”
– Myślę, że Trójmiasto z tego ośrodka walki o demokrację zostało podporządkowane pewnej klice, która uformowała się po roku 1989 pod przywództwem Wałęsy, Tuska i grupy liberałów. Tam przeszły układy z PRL. Mafia połączona razem z Kościołem, gdzie arcybiskup Gocłowski był kapelanem tego układu związku z PZPR. To wyszło przy okazji afery „gwizdy morza”. To był układ pod nazwą „kochajmy się”, wszyscy razem urządzili sobie wygodne życie. Przykładem może być sędzia Milewski. Nie mam pretensji do pani sędzi, ale sędziowie apelacyjni, poważni ludzie orzekali w mojej sprawie i odrzucali! Oni nie chcą…
– Wałęsa jest ważny dla wszystkich byłych agentów SB. Dlaczego? Ponieważ on cały czas niezłomnie broni tego, czego nauczono go na szkoleniach jako donosiciela „nie przyznawaj się”. On jest konsekwentny, jak widać jest wiernym uczniem i miał dobrych nauczycieli. Układ domina może spowodować, że to wszystko zacznie się kruszyć. Skala nadużyć jest tak wielka, że oni naprawdę mają się kogo bać. Jeśli Wałęsa zacząłby „sypać”, to mógłby ich wszystkich wysłać do więzienia, dlatego oni wszyscy go wspierają i dopingują, aby się nie przyznawał. On nadzorował wszystkie te nadużycia. On umocnił, polakierował i zlepił ten system. To jest zwarta budowla – zaznaczył.
– Zadedykowałem ten wyrok panu prezydentowi. Fakt, ze ta pani ma czelność odrzucać te wnioski za plecami prezydenta jest skandaliczny. Gdyby pan prezydent kilka miesięcy temu twardo wszedł na wymiar sprawiedliwości, to dzisiaj nie mielibyśmy takich wyroków – podkreślił.
Najnowsze
Republika zdominowała konkurencję w Święto Niepodległości - rekordowa oglądalność i wyświetlenia w Internecie