Wyszkowski: Lech Wałęsa nienawidził Anny "Solidarność". Nienawidził jej za to, że nie była agentką
– Przy Okrągłym Stole, komunizmowi rękę, takim zdrajcom jak Jaruzelski i Kiszczak, rękę podali tacy ludzie, jak Mazowiecki, Geremek, Kuroń, Michnik i to są ich sojusznicy, to są ich partnerzy. Oni chcą nas zmusić, żebyśmy na równi traktowali Annę "Solidarność", Annę Kurska, jak tych podłych zdrajców i szpicli – tego odmawiam, takiego porozumienia nie będzie – mówił w "Republice na Żywo" Krzysztof Wyszkowski.
Krzysztof Wyszkowski, działacz opozycji PRL, jeden z twórców "Solidarności" obecnie członek kolegium IPN, rozmawiał z Ryszardem Gromadzkim na temat dzisiejszych obchodów 36. rocznicy podpisania Porozumień Sierpniowych.
"Każdy ma prawo przyjść i oddać hołd bohaterom z tym, że niektórzy nie chcą"
Ostatnio m.in. Lech Wałęsa stawia zarzut obecnej władzy "przywłaszczenia" sobie "Solidarności". Jako argument przywołuje się niezaproszenie wielu działaczy "Solidarności" na dzisiejsze obchody w Gdańsku. – To kompletna bzdura – odpowiedział na ten zarzut Wyszkowski. – Przed chwilą byłem pod pomnikiem Anny Walentynowicz we Wrzeszczu. Przyjechała tam pani premier Beata Szydło, prezes IPN, przyjechali ci, którzy chcieli przyjechać (...). Nikt nas nie zapraszał – mówił jeden z twórców "Solidarności". Zdaniem Wyszkowskiego "to są rzeczy, które się szanuje i oddaje się hołd bohaterom, albo nie szanuje". – Wiadomo, że Lech Wałęsa nienawidził Anny "Solidarność", nienawidził jej za uczciwość, za to, że nie była agentką i wypominała mu to, że był komunistycznym szpiclem – przypomniał. – I to jest ta linia podziału, nie zawłaszczanie. Każdy ma prawo przyjść i oddać hołd bohaterom z tym, że niektórzy nie chcą – zwrócił uwagę.
"My, w pokorze i starając się zachować godność bohaterów, niczego nie zawłaszczamy, a tylko czcimy"
Krzysztof Wyszkowski przypomniał, że wczoraj odbył się pogrzeb Anny Kurskiej, wielkiej sympatyczki Anny Walentynowicz. – Na tym pogrzebie też było wyraźnie widać tę linię podziału, ale ona nie przebiega jako zawłaszczanie, a według dobrej woli. Ja próbowałem się porozumieć po pogrzebie, spotykając ludzi z drugiej strony, ale nie, oni nie chcą porozumienia. Twierdzą, że my zawłaszczamy – relacjonował. – My, w pokorze i starając się zachować godność bohaterów, niczego nie zawłaszczamy, a tylko czcimy. My dochowujemy wierności temu, co oni nam przekazali jako swój testament – dodał.
"Przy Okrągłym Stole, komunizmowi rękę, takim zdrajcom jak Jaruzelski i Kiszczak, rękę podali tacy ludzie, jak Mazowiecki, Geremek, Kuroń, Michnik i to są ich sojusznicy, to są ich partnerzy"
– Jeżeli jest jakiekolwiek zawłaszczanie to tylko bezczelne, pozbawione godności Sierpnia '80 przez drugą stronę – ocenił. Kto to jest Lech Wałęsa? Kto to jest Adam Michnik? To są ludzie, którzy czcili Jaruzelskiego i Kiszczaka, chodząc na ich pogrzeby, oddając honory komunistycznym agentom, a już na pogrzebie "Inki" i "Zagończyka" Lech Wałęsa nie mógł wytrzymać, przyszedł ubrany jak na plażę,
po czym demonstracyjnie opuścił kościół. Kto tutaj próbuje zawłaszczać i znieważać? – wskazywał gość "Republiki na Żywo".
– Przy Okrągłym Stole, komunizmowi rękę, takim zdrajcom jak Jaruzelski i Kiszczak, rękę podali tacy ludzie, jak Mazowiecki, Geremek, Kuroń, Michnik i to są ich sojusznicy, to są ich partnerzy. Oni chcą nas zmusić, żebyśmy na równi traktowali Annę "Solidarność", Annę Kurska, jak tych podłych zdrajców i szpicli – tego odmawiam, takiego porozumienia nie będzie – dodał.