Pięciu polskich naukowców stworzyło raport na temat katastrofy smoleńskiej. Jego główny wniosek brzmi: „Przyczyną katastrofy samolotu Tu-154M w Smoleńsku mogły być tylko wybuchy wewnątrz konstrukcji”.
Wśród naukowców przygotowujących raport znalazł się prof. Jan Obrębski z Politechniki Warszawskiej, profesor nauk technicznych, wybitny specjalista w zakresie mechaniki.
Raport pt. „Co wiemy o przyczynach katastrofy smoleńskiej” jest kompatybilny z ustaleniami ekspertów zespołu parlamentarnego pod przewodnictwem Antoniego Macierewicza. Autorzy raportu powołują się na ustalenia takich osób jak Kazimierz Nowaczyk, Wiesław Binienda czy Grzegorz Szuladziński.
W raporcie poddano krytyce ustalenia rządowej komisji Jerzego Millera. Uczeni stwierdzają między innymi, że „przeważająca część raportu komisji Millera poświęcona jest arbitralnej ocenie procedur przygotowania i przebiegu lotu oraz sylwetkom psychologicznym pilotów, podczas gdy zagadnieniom technicznym – najważniejszym dla odtworzenia przyczyn katastrofy – poświęcono znikomą uwagę”.
Autorzy raportu powołując się na ustalenia Kazimierza Nowaczyka podkreślają, że:
– duża powierzchnia lewego skrzydła samolotu została oderwana ponad 40 m przed brzozą, po pierwszym wybuchu,
– końcówka lewego skrzydła i fragmenty jego środkowej części odpadały podczas lotu pomiędzy brzozą i miejscem TAWS 38; potwierdzają to obliczenia G.A. Jørgensena, zapis systemu TAWS i ekspertyza ATM,
– opisany przez G. Szuladzińskiego wybuch w kadłubie samolotu miał miejsce w powietrzu – w miejscu TAWS 38, najpóźniej kilkadziesiąt metrów przed miejscem pierwszego uderzenia samolotu w ziemię (fot. 4); wtedy zanikło zasilanie wszystkich rejestratorów pokładowych.
Pod raportem podpisali się sygnatariusze Konferencji Smoleńskich. Podpisy złożyli m.in.: prof. dr hab. Włodzimierz Klonowski, dr nauk matematycznych Ryszard Kopiecki, emerytowany prof. zwyczajny dr hab. inż. Jan B. Obrębski, dr hab. inż. emer. prof. Politechniki Warszawskiej Jan Pawlikowski oraz prof. zw. dr hab. inż. Jacek Rońda.