Od początku ciszy wyborczej całym kraju odnotowaliśmy 28 incydentów związanych z jej łamaniem. Dotyczyły głównie zrywania plakatów kandydatów na prezydenta RP - przekazała w niedzielę PAP st. asp. Wioletta Szubska z Komendy Głównej Policji.
Jak poinformowała st. asp. Wioletta Szubska, od początku obowiązywania ciszy wyborczej policjanci w całym kraju odnotowali 28 incydentów łamania ciszy wyborczej. "Między innymi w Białymstoku policjanci ujawnili dziewięć zniszczonych banerów wyborczych i jeden plakat" - podała.
"Z kolei w Płocku mężczyzna na rynku zerwał plakat jednego z kandydatów na urząd prezydenta RP i rzucił go na trawnik. Został zatrzymany" - powiedziała policjantka.
Wskazała, że w Gorzowie Wielkopolskim funkcjonariusze zatrzymali grupę siedmiu nietrzeźwych osób, podejrzewanych o usunięcie flagi państwowej z budynku komisji wyborczej. "Natomiast w Wałbrzychu zatrzymano strażników miejskich, którzy zrywali plakaty" - mówiła. Dodała, że plakaty były również zrywane w pow. szczycieńskim.
Przypomniała, że złamanie ciszy wyborczej jest wykroczeniem, za które może grozić grzywna, od 20 do 5 tys. zł.
Poinformowała również, że wszelkie naruszenia ciszy wyborczej należy zgłaszać na policję. "Chodzi m.in. o rozpowszechnianie materiałów wyborczych, zwoływanie zgromadzeń, zrywanie plakatów, organizowanie pochodów i manifestacji oraz wygłaszanie przemówień" - dodała.
W niedzielę o godz. 7 rano rozpoczęło się głosowanie w wyborach prezydenckich. Prezydenta kraju wybierzemy spośród 11 kandydatów.
Od północy z piątku na sobotę do końca głosowania (niedziela 21.00) w całej Polsce obowiązuje cisza wyborcza. Podczas jej trwania, nie wolno prowadzić agitacji wyborczej, czyli publicznie nakłaniać lub zachęcać do głosowania w określony sposób. Oznacza to, że nie wolno zwoływać zgromadzeń, organizować pochodów i manifestacji, wygłaszać przemówień czy rozpowszechniać materiałów wyborczych.