Przejdź do treści
19:40 Viktor Orban: uznamy Antifę za organizację terrorystyczną, podobnie jak Trump
19:30 Szef MSZ Ukrainy: wtargnięcie rosyjskich myśliwców nad Estonię to kolejna eskalacja Moskwy
19:10 Afganistan: Talibowie wykluczyli możliwość powrotu Amerykanów do Bagram
18:50 ONZ: Rada Bezpieczeństwa nie opowiedziała się za zniesieniem sankcji na Iran
18:30 Prezydent Finlandii: Europa może wiele nauczyć się od Ukrainy w zakresie obrony powietrznej
18:16 Trump: rozmowa z Xi przyniosła postępy w sprawach handlu, wojny w Ukrainie i TikToka
Wydarzenie Zapraszamy na spotkanie z prezydentem RP Karolem Nawrocki oraz Pierwszą Damą, 21.09, godz. 12, w Narodowym Sanktuarium Matki Boskiej Częstochowskiej w Doylestowne
Wydarzenia Kluby "Gazety Polskiej" USA zapraszają na spotkanie z prezydentem RP Karolem Nawrockim oraz Pierwszą Damą, 21 września (niedziela), g. 12 PM, Narodowe Sanktuarium Matki Bożej Częstochowskiej w Doylestown
Wydarzenie Klub „Gazety Polskiej” Gdańsk II zaprasza na protest „Tak dla edukacji! Nie dla deprawacji!” w niedzielę, 21 września, godz. 15:00, ul. Długa 46/47, przed Ratuszem Głównego Miasta
Wydarzenie Łódź: Spotkanie z Prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim już w najbliższy poniedziałek 22.09 o god. 16:00 w Hali EXPO Al. Politechniki 4. Spotkanie ma charakter otwarty
Wydarzenie Protest przeciwko nielegalnej imigracji pod Urzędem Miasta i Gminy w Kętach - 24.09 (środa) o godzinie 16
Wydarzenie Klub "Gazety" Polskiej Skierniewice zaprasza do składania podpisów pod wnioskiem o referendum ws. nielegalnej imigracji, 20-21 września od godz. 9, podczas Skierniewickiego Święta Kwiatów Owoców i Warzyw przy ul. Wita Stwosza naprzeciw Kina "POLONEZ"
Wydarzenie Klub "Gazety Polskiej" Częstochowa zaprasza do składania podpisów pod wnioskiem o referendum ws. nielegalnej migracji w każdą sobotę i niedzielę września od 12 tej do 17 tej pod Jasną Górą przy wjeździe na parking od ul. Klasztornej
Wydarzenie Klub „Gazety Polskiej” nr 1 w Elblągu zaprasza na spotkanie z wiceprezesem PiS, europosłem Tobiaszem Bocheńskim i posłem Andrzejem Śliwką, w dniu 4 października o godz. 17:00 w Domu Rektora przy bulwarze Zygmunta Augusta 12 w Elblągu
Portal tvrepublika.pl informacje z kraju i świata 24 godziny na dobę przez 7 dni w tygodniu. Nie zasypiamy nigdy. Bądź z nami!
NBP Zarząd NBP, z inicjatywy Prezesa NBP prof. Adama Glapińskiego, zdecydował o zwiększeniu udziału złota w rezerwach do 30 proc. Obecnie NBP ma ponad 515 ton złota o wartości 200 mld zł (ok. 22 proc. rezerw). Łączne rezerwy dewizowe przekraczają 953 mld zł.

"Wyborcza" rzekomo obala tezy "Gazety Polskiej". Autor artykułu: Czy Kublik i Lasek umieją czytać?

Źródło:

"Gazeta Wyborcza" piórem Agnieszki Kublik, wspomaganej przez Komisję Macieja Laska twierdzi, że opublikowane przez "Gazetę Polską" tezy dotyczące katastrofy smoleńskiej są kłamstwami. Autor tekstu z "GP" odpowiada, większości tez, które „obala” tandem Lasek-Kublik, w jego artykule nawet nie ma. "Czy Kublik i Lasek umieją czytać?" - pyta
Grzegorz Wierzchołowski.

Zdaniem "Wyborczej", pierwsza teza przedstawiona przez Wierzchołowskiego i jego zdaniem potwierdzająca że "do śmierci 96 osób na pokładzie Tu-154 przyczyniły się osoby trzecie" miała brzmieć: "Gdy samolot znajdował się na wysokości 15 m nad ziemią, zanikło zasilanie głównego komputera pokładowego FMS i rejestratorów lotu". Zespół Laska twierdzi, że "zapis rejestratora rozmów oraz ostatnie zapisane współrzędne w urządzeniu FMS potwierdzają, że zasilanie elektryczne zanikło w momencie uderzenia samolotu o ziemię". Problem w tym, że jak pisze autor artykułu z "GP", w jego tekście "nie ma nic o zasilaniu komputera pokładowego". Wierzchołowski dodaje, że nawet jeśli taka informacja by się znalazła, to i tak odpowiedź zespołu Laska byłaby nietrafiona, ponieważ na str. 119 raportu MAK wyraźnie stwierdzono, że „zanik zasilania FMS („zamrożenie” pamięci) nastąpiło o 10.41.05, na wysokości barometrycznej skorygowanej do poziomu lotniska na wysokości około 15 metrów, prędkości podróżnej 145 węzłów (~270 km/h), wpunkcie o współrzędnych 54°49,483” szerokości północnej, i 032°03,161 długości wschodniej”.

"Prof. Wiesław Binienda, ekspert od katastrof lotniczych współpracujący m.in. z amerykańską NASA i koncernem Boeing, udowodnił, że skrzydło Tu-154 nie mogło zostać urwane po zderzeniu z brzozą" - to druga teza Wierzchołowskiego zawarta w artukule w "GP. Zdaniem zespołu Laska "nie ma wątpliwości, że brzoza została złamana w wyniku kolizji z samolotem". "Ślady zderzeń z przeszkodami zostały zidentyfikowane i opisane przez członków Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego (KBWLLP) pracujących w Smoleńsku. W 'krytycznej' brzozie znajdowały się wbite w pień elementy lewego skrzydła. Przebieg zdarzeń potwierdziły analizy zapisów rejestratorów lotu - w tym polskiego, odczytanego tylko w naszym kraju - oraz analiza rejestratora rozmów i zapisów urządzenia TAWS (ostrzega o niebezpiecznym zbliżaniu się do ziemi). Na ich podstawie został zbudowany profil lotu i dokładnie określone miejsce zderzenia z brzozą. Potwierdzili to także niezależni biegli powołani przez Prokuraturę Wojskową oraz dwóch naocznych świadków" - czytamy w uzasadnieniu odpowiedzi rządowego zespołu. Wierzchołowski podkreśla jednak, że te wyjaśnienia "nie odnoszą się do meritum, czyli do potwierdzonych naukowo badań prof. Biniendy dowodzących, że brzoza po prostu nie mogła złamać skrzydła Tu-154". "Nie wiadomo też, które rejestratory mają udowadniać tragiczne zderzenie z brzozą" - dodaje autor artykułu z "GP".

W trzeciej tezie, którą omawia "Gazeta Wyborcza" czytamy, że "sekcje zwłok, które wykazałyby prawdziwą przyczynę śmierci pasażerów Tu-154, zostały sfałszowane". W odpowiedzi na ten zarzut eksperci Laska podkreślają, że "mieli dostęp do dokumentacji medycznej udostępnionej przez prokuraturę i zgon ośmiu członków załogi oraz 88 pasażerów nastąpił z powodu ciężkich wewnętrznych obrażeń wielonarządowych powstałych w wyniku działania przeciążeń przy zderzeniu samolotu z ziemią". Wierzchołowski wytyka zaś, że odpowiedź ta zupełnie nie dotyczy postawionej tezy. Dodatkowo przypomina przypadek Małgorzaty Wasserman, córki tragicznie zmarłego w katastrofie Zbigniewa Wassermana. Rosyjscy lekarze nie wymienili w dokumentach sekcyjnych jej taty kilkudziesięciu znaków szczególnych i śladów przebytych chorób, co więcej, opisali pęcherzyk żółciowy, który został u śp. Wassermanna wycięty długo przed katastrofą. "W rosyjskim protokole podano też nieprawidłowy wzrost i kolor oczu śp. posła PiS" - podkreśla autor artykułu opublikowanego w "Gazecie Polskiej".

Zdaniem Agnieszki Kublik z "GW", czwarta teza Wierzchołowskiego mówi o tym, że "niespotykane rozerwanie kadłuba maszyny i jego charakterystyczne uszkodzenia, a także brak eksplozji paliwa wskazują na użycie broni termobarycznej używanej przez Rosjan m.in. w Czeczenii". Na tak postawiony zarzut, zespół Laska odpowiada: "kadłub samolotu nie został zniszczony przez wybuch - szczątki nie noszą śladów eksplozji, dźwięk wybuchu nie został zapisany przez rejestrator rozmów (a działo się to we wszystkich znanych przypadkach eksplozji w locie), rejestrator parametrów lotu nie zarejestrował zmiany ciśnienia wewnątrz kabiny, które musiałoby wystąpić przy wybuchu. Przed zderzeniem z ziemią nie było szczątków z wnętrza kadłuba, które musiałyby zostać wyrzucone w razie eksplozji". Autor artykułu z "GP" zastrzega jednak, że nie wie "gdzie Lasek i Kublik wyczytali o broni termobarycznej w jego ostatnim tekście". "Pisałem tylko o tym, że część naukowców na II Konferencji Smoleńskiej wyraźnie stwierdziła, iż wygląd szczątków i miejsca katastrofy wskazują na wybuch. Wsród uczonych tych jest m.in. prof. Jan Obrębski - profesor zwyczajny na Wydziale Inżynierii Lądowej Politechniki Warszawskiej w Zakładzie Wytrzymałości Materiałów, Teorii Sprężystości i Plastyczności. Z jego skryptu dotyczącego wytrzymałości materiałów uczą się dziś studenci Politechniki Warszawskiej"- podkreśla Wierzchołowski.

W piątej tezie, zdaniem "Wyborczej", zapisano, że "jak wynika z zeznań świadków, zdecydowana większość ciał była pozbawiona części ubrania lub całkowicie naga". Zespół Laska do tej tezy się nie odnosi, rozwija jedynie odpowiedź na poprzednią. Autor tekstu z "GP" zauważa jednak, że już sama teza, w zacytowanej formie, w jego artykule się nie znalazła. "Niestety - w tekście, z którym polemizują Lasek i Kublik, nie ma ani słowa o 'nagich ciałach'" - wypomina.

Jako szóstą tezę, Agnieszka Kublik wymienia zeznanie jednego z rosyjskich świadków Anatolija Żujewa: "Po tym, jak samolot wyłonił się na chwilę z mgły, to był to moment, kiedy zaryczały silniki, powstał silny oślepiający błysk. Po tym błysku obserwowałem samolot przez 1-2 sekundy, próbował nabrać wysokości". Zespół Laska wyjaśnia zaś, że "samolot był całkowicie sprawny do momentu zderzeń z drzewami - rejestratory lotu nie wykazały nieprawidłowości w pracy żadnego z systemów, instalacji czy agregatów". "Ekspertyza Wojskowego Instytutu Chemii i Radiometrii w Warszawie wykluczyła możliwość działania środków wybuchowych, toksycznych czy promieniotwórczych. Zmiana odgłosu pracy silników była wynikiem rozpoczęcia przez załogę manewru odejścia na drugi krąg, co wiąże się ze zwiększeniem ich mocy" - podkreślają rządowi eksperci. Problem w tym jednak - jak zauważa Wierzchołowski - że w artykule "GP" "nie ma ani tego zeznania, ani nawet odwołania do słów Rosjanina".

"Polska załoga Tu-154M 101 otrzymała od Rosjan karty podejścia lotniska Smoleńsk-Siewiernyj, zawierające błędne dane, m.in. złe współrzędne pasa startowego" - tak zdaniem Kublik i "Wyborczej" brzmi kolejna, siódma już teza Wierzchołowskiego. Zespół Laska odpowiada na nią, twierdząc, że "współrzędne pasa startowego na kartach podejścia były prawidłowe i takie same jak 7 kwietnia, gdy w Smoleńsku lądował premier Donald Tusk". Grzegorz Wierzchołowski twierdzi zaś, że tak postawiona teza i taka odpowiedź to kolejny dowód, że ani Maciej Lasek ani Agnieszka Kublik nawet nie przyczytali napisanego przez niego tekstu. "W moim artykule nie ma dosłownie nawet jednego zdania o kartach podejścia" - podkreśla.

W ósmej, przypisanej przez "Wyborczą" Wierzchołowskiemu i "GP" tezie, czytamy, że "polskich pilotów, zmylonych przez złe karty podejścia, utrzymali w błędzie kontrolerzy z wieży w Smoleńsku, a załoga Tu-154 była błędnie informowana o położeniu na kursie i ścieżce, choć w rzeczywistości samolot był ponad ścieżką i zbaczał z kursu". W odpowiedzi, eksperci zespołu Laska zaznaczają jednak, że "kontrolerzy informowali pilotów o fatalnej pogodzie oraz o tym, że nie ma warunków do lądowania". "Poinformowali o minimalnej wysokości zniżania 100 m, nie wydali zgody na lądowanie, a także żadnego polecenia nakazującego zmianę toru lotu - z wyjątkiem spóźnionego polecenia 'Horyzont', nakazującego zaprzestanie zniżania - czytamy w dalszej części wyjaśnienia. Wierzchołowski podkreśla jednak, że teza ta w jego tekście jest nieobecna, bo tematu kontrolerów w ogóle w swoim artykule nie poruszał. Mimo to zaznacza, że z samą tezą jest w stanie się zgodzić, co więcej na jej potwierdzenie przywołuje cytat z polskich uwag Komisji Millera do raportu MAK, w których czytamy: „Załoga samolotu była błędnie informowana o właściwym położeniu na kursie i ścieżce, gdy w rzeczywistości samolot był ponad ścieżką, a od 2.5 km do DS 26 poniżej ścieżki 2º40’ (w odniesieniu do ścieżki 3º10’ przytaczanej przez autorów Raportu samolot przeciął ścieżkę w dół w odległości 3,3 km od progu DS 26".

Dziewiąta, wymieniona przez "Wyborcza" teza, jest zdaniem Wierzchołowskiego dobrze zacytowana i mówi o tym, że "Rosjanie kilkanaście godzin po katastrofie zaczęli niszczyć wrak oraz, że demolowano samolot, tnąc go piłami i wybijając szyby w oknach". Zdaniem zespołu Laska "już w dniu katastrofy na miejscu znaleźli się polscy eksperci oraz prokuratorzy". "Członkowie komisji Millera prowadzili prace na miejscu katastrofy do 23 kwietnia 2010 r. Nikt z polskich ekspertów ani prokuratorów nie zgłaszał, że strona rosyjska celowo niszczyła wrak samolotu. Przed rozpoczęciem usuwania szczątków samolotu miejsce wypadku zostało udokumentowane. Dostęp do niego miało 18 członków KBWLLP i m.in. przedstawiciele prokuratury - wyjaśniają dalej rządowi eksperci. Z takimi wyjaśnieniami nie może pogodzić sie Wierzchołowski, który poleca im "obejrzenie nagrania ujawnionego przez „Misję Specjalną”, a następnie poważną refleksję nad swoją kondycją moralną".

Ostatnia, dziesiata teza Wierzchołowskiego zdaniem "Wyborczej" brzmi: "Rosjanie nie przeprowadzili akcji ratunkowej. Pierwsza jednostka strażacka przybyła na miejsce rozbicia się samolotu dopiero 14 minut po katastrofie, mimo iż tragedia miała miejsce ok. 400 m od progu pasa startowego! Jak wynika z zeznań świadków, kilka godzin po tragedii wiele ciał leżało obróconych twarzą do ziemi, co świadczy o tym, że nikt nawet nie sprawdzał, czy żyją". Zespół Laska na tak postawione oskarżenie odpowiada, że "KBWLLP wskazała na nieprawidłowości w zabezpieczeniu lotniska w zakresie służb ratowniczych, ale nie ma to związku z przyczyną wypadku Tu-154M". Dodatko zespół Laska przypomina, że "żaden z ekspertów posła Antoniego Macierewicza nie był w Smoleńsku, nie widział miejsca katastrofy, nie badał wraku ani zapisów rejestratorów lotów". Grzegorz Wierzchołowski zaznacza jednak, że nawet po kilkukrotnym przeczytaniu napisanego przez siebie tekstu nie jest w stanie dostrzec w nim żadnego fragmentu, w którym opisał by przypisaną mu tezę.

mp, "Gazeta Wyborcza", niezalezna.pl, fot. Youtube, "Gazeta Polska"

Wiadomości

Camp Nou wciąż zamknięte. Wiemy, gdzie Barcelona zagra hit Ligi Mistrzów

Amerykanie przewidują zwycięstwo Orbana na Węgrzech

Korwin Mikke złożył zawiadomienie do prokuratury na Sikorskiego. "Rząd polski wziął udział w prowokacji"

Pijany i półnagi mężczyzna wtargnął do kościoła

System Alert RCB jest przestarzały. Posłowie PiS mają propozycję - mAlert

Rosyjskie myśliwce naruszyły przestrzeń powietrzną Estonii. Szybka reakcja sojuszniczych samolotów F-35

Kaczyński: mamy do czynienia z sytuacją, kiedy prawo przestaje działać

Żona Macieja Laska na dyrektorskim stanowisku. Opozycja mówi o nepotyzmie

Rządowe media manipulują bezpieczeństwem Polaków

Haaland bije rekord Ligi Mistrzów. 50 goli w rekordowym tempie

Żurek idzie w zaparte. Prokuratura nie uznaje decyzji Trybunału Stanu ws. immunitetu prezes Małgorzaty Manowskiej

Trump naciska na Chiny. TikTok i cła w centrum negocjacji

Syn Ryszarda Rynkowskiego żegna zmarłą mamę. „Kocham Cię, Mamo”

Kaczyński odniósł się do dezinformacji PAP-u. "Mamy do czynienia ze skandalem"

Semka: PAP strzeliła babola, pasowała im jakaś interpretacja i ta informacja poszła

Najnowsze

Rosyjskie myśliwce naruszyły przestrzeń powietrzną Estonii. Szybka reakcja sojuszniczych samolotów F-35

Pijany i półnagi mężczyzna wtargnął do kościoła

System Alert RCB jest przestarzały. Posłowie PiS mają propozycję - mAlert

Kaczyński: mamy do czynienia z sytuacją, kiedy prawo przestaje działać

Żona Macieja Laska na dyrektorskim stanowisku. Opozycja mówi o nepotyzmie

Camp Nou wciąż zamknięte. Wiemy, gdzie Barcelona zagra hit Ligi Mistrzów

Amerykanie przewidują zwycięstwo Orbana na Węgrzech

Korwin Mikke złożył zawiadomienie do prokuratury na Sikorskiego. "Rząd polski wziął udział w prowokacji"