Rośnie poparcie dla przywrócenia obowiązkowej służby wojskowej, a największą gotowością obrony kraju wykazują się mieszkańcy województw wschodnich – wynika z badań sondażowych. Według nich większą chęć do udziału w walce wykazują osoby religijne i znające historię.
Badanie "Polacy o obronności, obowiązku wojskowym i postawy wobec zagrożenia wojennego" zostało przeprowadzone w marcu przez Instytut Badań Rynkowych i Społecznych (IBRiS).
Reprezentująca instytut Anna Karasińska, zaznaczyła na środowej konferencji w Warszawie, że rośnie poparcie dla przywrócenia obowiązkowej służby wojskowej, bo zdecydowanie "za" opowiedziało się 32 proc. badanych, a raczej za - 28 proc., co daje w sumie 60 proc. odpowiedzi pozytywnych. "Zdecydowane odpowiedzi negatywne to tylko 14 procent" - dodała.
Autorzy badania podkreślili w jego podsumowaniu, że od czasu ostatniego sondażu przeprowadzonego przez CBOS w listopadzie "obserwuje się wzrost o 8 pkt proc.".
Według nich badanie pokazało, że "im większa jest deklarowana wiedza na temat historii Polski i świata, tym większa jest chęć udziału w działaniach obronnych". – Istnieje korelacja pomiędzy wiekiem i praktyką religijną, a gotowością do obrony ojczyzny – podkreślili.
Sondaż Homo Homini wykazał też wpływ miejsca zamieszkania na gotowość do obrony kraju. – Mieszkańcy pasa województw graniczących z Rosją, Białorusią i Ukrainą częściej deklarują chęć do dobrowolnego zaciągnięcia się – zauważono w opracowaniu.
Karasińska wyjaśniła, że dominuje tam odpowiedź "sam zgłosiłbym się do walki". Sprecyzowała, że taka deklaracja dominuje wśród mężczyzn w wieku 18-60 lat, a postawa kobiet znacząco się różni i jest "zdecydowanie mniej bojowa". – Kobiety mówią nam w badaniu, że zabezpieczałyby głównie swoich bliskich i starałyby się znaleźć schronienie na trenie kraju, a jeżeli jest taka możliwość - poza jego granicami – dodała.
– Ściana zachodnia - zachodniopomorskie, lubuskie, dolnośląskie, opolskie - to są województwa w których dominują odpowiedzi wskazujące na schronienie się w kraju lub poza granicami. (...) Odpowiedzi „czekałbym na powołania” lub „sam zgłosił się do formacji ochotniczej” są w znikomych odsetkach – tłumaczyła badaczka. Dodała, że województwa mazowieckie i małopolskie są zróżnicowane w swoich wyborach.
Karasińska podsumowała, że w uproszczeniu można wyodrębnić dwie postawy - model osoby zgłaszającej się do formacji ochotniczych i osoby szukającej schronienia w kraju lub zagranicą.
Pierwszy model - jak wyjaśniła - są to głównie mężczyźni zamieszkujący województwa wschodnie, głównie młodzi (do 24 lat i do 35 lat) stanu wolnego bez rodziny, a wśród starszych (55-65 lat) posiadający określoną tradycję historyczną w rodzinie, oceniający dobrze swoją wiedzę historyczną i wyznający katolicyzm.
Badani unikający powołania - dodała - to głównie kobiety, w niewielkim odsetku też mężczyźni zamieszkujący w zachodniej Polsce, a także posiadający rodziny. – Osoby, które znają dobrze historię swojej rodziny częściej deklarują chęć obrony kraju. Ciekawostka - ta tendencja jest odwrotna w przypadku osób po 65. roku życia – wskazała Karasińska.
Według niej ludzie osobiście pamiętający II wojnę światową lub pamiętający historię członków rodziny doświadczonych wojną częściej "odżegnują się od aktywnego uczestnictwa w działaniach obronnych".
W podsumowaniu wyników badań zaznaczono też, że "zdecydowana większość respondentów jest zdania, że w przypadku gdyby Litwa, Łotwa lub Estonia zostały zaatakowane, Polska powinna podjąć się ich obrony zgodnie ze zobowiązaniami sojuszniczymi".
Badanie zostało przeprowadzone w marcu 2015 roku na ogólnopolskiej próbie 1115 osób.