Aleksander Wierzejski połączył się z posłem PiS Bartłomiejem Wróblewskim by porozmawiać na temat nowelizacji ustawy o wyborach do Parlamentu Europejskiego.
Redaktor Wierzejski zastanawiał się, czy wczorajsze spotkanie prezydenta z politykami opozycji sprawiły, że jest on bliżej nie podpisania ustawy nowelizującej przepisy wyborów do PE. Poseł oznajmił, że niezależnie od przeprowadzanych rozmów prezydent rozważał, by ustawy nie podpisać. Wróblewski przekazał, na bym polegałyby zmiany nowej ustawy.
- Ona powodowałaby, że reguły będą bardziej transparentne, będą bardziej zrozumiałe dla Polaków. Ordynacja nie była zrozumiała do tej pory nie tylko dla części Polaków jak i dla wielu konstytucjonalistów. Będzie trudniej o frekwencje i przekonanie ludzi w ordynacji, której ludzie nie rozumieją. Do tej pory wyborcy z Poznania np. mogli głosować za kandydatem partii na Podkarpaciu bo mandaty wędrowały. Był pomysł by zmienić ordynację na inną, podobną do tej z wyborów samorządowych czy sejmowych – stwierdził.
- Obecna ordynacja sprzyja interesom mniejszych ugrupowań ale nie jest transparentna. Mamy konflikt – dodał.
- Wynik może być zbliżony między tymi dwiema ordynacjami, może być przesunięcie 1-go do 3 mandatów. Ordynacja nie zmieni ostatecznie wyników wyborów ale może wpłynąć na przesunięcie zaledwie kilku mandatów – oznajmił poseł.
Poseł Wróblewski przypomniał, ze jedną z osób, namawiających prezydenta by ten nie podpisał ustawy, jest Paweł Kukiz, słynący z przekonywania do jednomandatowych okręgów wyborczych, jednak w ten przypadek, politykowi się nie podoba.
- Jeśli, mam nadzieje PiS wygra wybory będzie miało około 25 mandatów będzie silnym ugrupowaniem i niezależnie od frakcji w których będzie działać, będzie bardzo silna w Parlamencie Europejskim. Będzie to wzmocnienie siły Polskiego głosu – powiedział.