Wraca temat CETA. Tarczyński: Przeczytałem umowę w całości. Pytanie, jak ona wpłynie na polską gospodarkę?
Goścmi Majcie Bąka w "Wolnych Głosach" byli Piotr Strzembosz (wiceprzewodniczący Prawicy Rzeczypospolitej na Mazowszu), Dominik Tarczyński (PiS) oraz Paweł Grabowski (Kukiz\'15).
KONSEKENCJE MIĘDZYNARODOWYCH UMÓW HANDLOWYCH
– CETA to umówa mieszana. Pytanie więc, jak pierwsza częśc, czyli handlowa, będzie wpływała na polską gospodarkę – mówił Dominik Tarczyński. Poseł Prawa i Sprawiedliwosci dodał, że Polska już podpisała z Kanadą jedną umowę handlową, która jest bardziej restrykcyjna niż owe CETA. – Aktualna umowa daje nam ponad 800 mln dolarów zysku. CETA zostanie niedługo ratyfikowana i albo ją przyjmiemy albo odrzucimy – dodał.
– Ratyfikacja jest potrzeba i jako ugrupowanie chcemy, aby odbyła się w formie referendum a nie głosowania parlamentarnego. Bez względu na to jak wypowie się Sejm i Senat, częśc przepisów wchodzi w życie już niedługo – mówił Piotr Strzembosz. – Umowa ma ponad 1600 stron i wątpie, by wiele osób ją przeczytało. Polska nie negocjowała na swoją korzyść – dodał gość "Wolnych Głosów".
Negocjacje prowadziła Komisja Europejska, co wynika z postanowień traktatu. Komisarze Komisji Europejskiej, to w większości lobbyści i przedstawiciele europejskich, kanadysjkich i amerykańskich korporacji – nie politycy i udzędnicy.
Przeciwnicy umowy mówią, że gdyby to faktycznie był traktat o wolnym handlu, byłby spisany na jednej stronie A4, nie na 1600 stronach.
– To umowy na tyle zawiłe, że śmiało możemy powiedzieć trzy odmienne zdania na temat postanowień CETA i prawdopodobnie wszystkie będą prawdziwe – dopowiedział Paweł Grabowski. – Zyskają na niej przede wszystkim obywatele Kanady oraz Stanów Zjednoczonych Ameryki. Szacuje się, że w Europie przyrost gospodarczy będzie na poziomie 0,04 proc., gdy w Kanadzie czy USA jest to ok. 1 proc. To duża różnica – kontynuował poseł ugrupowania Kukiz'15.