Minister Henryk Kowalczyk zapowiedział dziś, że reforma mająca na celu wprowadzenie jednolitego podatku, prawdopodobnie wejdzie w życie w 2018 roku. W ocenie Andrzeja Sadowskiego, ekonomisty i prezydenta Centrum im. Adama Smitha, zmiana ta jest na tyle banalna, że można ją wprowadzić w każdej chwili. Dlatego też zapowiedzi tego rodzaju traktuje jako znak, że rząd nie zamierza wprowadzić jej wcale.
– Mamy obecnie sytuację, w której praca na etacie opodatkowana jest ośmioma podatkami, w tym jednym podatkiem PIT i siedmioma różnymi składkami płaconymi w czterech przelewach przez przedsiębiorcę i na koniec jest jeszcze dwóch płatników tego podatku, bo i przedsiębiorca i później pracownik na koniec roku musi się z tego rozliczać – mówił w rozmowie z Antonim Trzmielem Andrzej Sadowski.
W ocenie, ekonomisty sytuacja w której jedno źródło opodatkowuje się tyloma podatkami jest skrajnie absurdalna i należy jak najszybciej doprowadzić do wprowadzenia jednego podatku. – Tylko nie jak zapowiedział jeden z ministrów w 2018 roku, bo to będzie już musztarda po wyborczym obiedzie, ale teraz, by efekty były odczuwalne tu i teraz – przekonywał.
Sadowski wskazywał, że podobne obietnice składał już rząd Donalda Tuska, jednak nic z tych obietnic nie wyszło i gabinet Beaty Szydło powinien wyciągnąć z tego wnioski. – Że składanie deklaracji na moment przed wyborami nie da takiego efektu wyborczego, jak gdyby zrobić to dziś – tłumaczył.
Gość TV Republika podkreślił, że nie ma żadnego powodu, aby tę decyzję odwlekać. – To jest tak banalne i proste rozwiązanie, że można to zrobić z dnia na dzień, jeśli się tylko ma wolę. Natomiast komunikat odnośnie roku 2018, to moim zdaniem zapowiedz, że tego się nie zrobi, bo zawsze znajdą się w ostatnim momencie powody, które dostarcza usłużna biurokracja, które spowodują paraliż działań rządu na rzecz racjonalizacji tak prostych rzeczy – mówił.
Prezydent Centrum im. Adama Smitha przekonywał, że nawet jeśli jedna składka będzie wynosiła co łącznie obecnie obowiązujące, będzie to znacząca oszczędność.
Sadowski odniósł się również do zapowiedzi dotyczącej utrzymania w przyszłym roku obowiązujących stawki VAT. – Jeśli rząd tak się boi obniżania podatków (...), to mógłby sobie zafundować, jak obecnie funduje sobie różne sesje wyjazdowe po kraju i różnych miejscach, sesję wyjazdowa do Rumunii, żeby przekonać się, że obniżka VAT-u jest możliwa i daje większe wpływy do budżetu – wskazywał.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Kowalczyk: Znikną PIT i składki na ZUS. Bogatsi będą płacić wyższe podatki
Podwyższenie kwoty wolnej od podatku opóźni się o rok. Obniżenie wieku emerytalnego już od 2017 roku
Polecamy Nasze programy
Wiadomości
Najnowsze
Ciekawy weekend w ekstraklasie piłkarskiej
Szczerba atakuje Nawrockiego, internauci nie pozostawiają suchej nitki na europośle KO
Kolejne zatrzymania osób z gangu legalizującego pobyt cudzoziemców
Tusk znów obiecuje pieniądze na zdrowie, ale internauci przypominają, że poprzednie obietnice skończyły się miliardami dla nielegalnej TVP