Porozbijane szkło, krew na podłodze, agresywny napastnik - to były dramatyczne wydarzenia w jednej z bydgoskich aptek. Wszystko przez... brak maseczki. Poranionego, zbiegłego mężczyznę policja już namierzyła.
- W aptece zawsze wymagam maseczki. Po pierwsze takie są przepisy, po drugie chcę, by moi pacjenci czuli się w aptece bezpiecznie - opowiada aptekarz z punktu na bydgoskim Górnym Tarasie.
Uwaga aptekarza spowodowała u mężczyzny agresję
- Obecnie nastroje społeczne są tak napięte, że pacjent poproszony przeze mnie o założenie maseczki, rzucił się na mnie z wrogością - opowiada aptekarz.
- Uderzył pięścią w szybę oddzielającą mnie od pacjentów, tłukąc ją dokumentnie. Pacjent zalał krwią pół apteki i uciekł zostawiając mnie w szoku, ze zbitą szybą i rozciętą od szkła ręką - dodał.
Na zdjęciu zrobionym po zdarzeniu na podłodze apteki widać wyraźnie porozbijane kawałki szkła i kałuże krwi. Na miejsce wezwano policję. Funkcjonariusze z Komisariatu Policji Bydgoszcz-Wyżyny zabezpieczyli ślady, stworzyli rysopis poszukiwanego napastnika.
Porozbijane szkło, krew na podłodze, agresywny napastnik - to były dramatyczne wydarzenia w jednej z bydgoskich aptek. Wszystko przez... brak maseczki. #Bygoszcz #KujawskoPomorskiehttps://t.co/fqSsHHINNC
— Gazeta Pomorska (@pomorska) August 10, 2021
Komisarz Przemysław Słomski z Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy powiedział, że sprawcę namierzono.
- Ponieważ straty są szacowane na powyżej 500 złotych, do ścigania musi dojść na wniosek właściciela apteki. Ten jednak na razie zawiadomienia nie złożył mimo naszych dwukrotnych kontaktów z nim. Natomiast my sami z siebie prowadzimy dwa postępowania: jedno dotyczy zakłócenia porządku, drugie - braku założonej wymaganej prawem maseczki. Oba wykroczenia są zagrożone karą grzywny do 500 zł, ale w tym przypadku skierujemy je od razu do sądu.