Podczas jednej z manifestacji Komitetu Obrony Demokracji doszło do incydentu z udziałem Mateusza Kijowskiego. Grupka osób przywitała go okrzykami, których raczej się nie spodziewał.
W minionym miesiącu miesiącu "Super Express" podał informacje mówiące, że "walczący o demokrację i wolność słowa jeden z założycieli Komitetu Obrony Demokracji Mateusz Kijowski nie płaci alimentów na dzieci". Lider KOD ma zalegać z alimentami na kwotę ponad 80 tysięcy złotych. Nieco później okazało się, że Kijowski nie płacił na swoje dzieci, choć do niedawna był zatrudniony w PZPN i zarabiał ok. 7 tys. zł. Z pracy zrezygnował, bo nie mógł jej pogodzić z "walką o demokrację".
Dziś o konieczności spełnienia rodzicielskiego obowiązku przypomniała mu grupa osób, która pojawiła się na manifestacji KOD w Łodzi. Grupka młodych ludzi zaczęła skandować: "Płać alimenty".
Również na pikiecie w Poznaniu demonstranci odnieśli się do skandalu związanego z liderem KOD. "Wolne media. Alimenty trzeba płacić", czy "Alimenty same się nie zapłacą" – transparenty z takimi napisami pojawiły się na tamtejszej manifestacji.