Chciałoby się, aby o Azji mówiono więcej w polskich mediach. To, co tam obecnie dzieje się w Azji, która jak się mówi będzie pierwszym aktorem XXI wieku, (...) będzie wpływało także na Polskę – mówił na antenie TV Republika Damian Wnukowski, analityk międzynarodowych stosunków gospodarczych w PISM.
Na początku tygodnia z wizytą w Polsce przebywał przewodniczący Chińskiej Republiki Ludowej Xi Jinping. W poniedziałek Andrzej Duda i Xi Jinping podpisali oświadczenie o strategicznym partnerstwie między Polską i Chinami. CZYTAJ WIĘCEJ
Do tej wizyty i jej znaczenia odniósł się w rozmowie z Marcinem Bąkiem Damian Wnukowski, analityk międzynarodowych stosunków gospodarczych w PISM.
Gość TV Republika podkreślił, że wizyta ta musiała być zauważona przez media, ponieważ mimo wielu problemów, gospodarka Chin jest drugą na świecie.
Ekspert tłumaczył, że przez tego rodzaju wizyty, kontakty m.in. z Europą Chiny chcą pokazać, że są liczącym się partnerem. – Chciałoby się, aby o Azji mówiono więcej w polskich mediach. To, co obecnie dzieje się w Azji, która jak się mówi będzie pierwszym aktorem XXI wieku, (...) będzie wpływało także na Polskę – przekonywał.
Wnukowski wskazywał, że Chiny przechodzą przemianę i otwierają się na świat. – Nawet Xi Jinping mówił, żeby być przyczajonym i przygotowywać się na różne wyzwania i na tym budować swoja siłę. Wychodzą na świat coraz bardziej, nie tylko przyciągają świat do siebie – mówił. Zdaniem eksperta, plany gospodarcze Chin związane są z eksportem swoich nadwyżek produkcyjnych. – Chcą swoje moce produkcyjne spożytkować na zewnątrz – podkreślał i dodawał, że jednym z celów realizacji tego planu ma być nowy Jedwabny Szlak. – Chiny są skoncentrowane na sobie. Oni są centrum. To ma być obopólna korzyść, ale ma służyć przede wszystkim chińskim firmom – mówił.
Gość Marcina Bąka tłumaczył, że Polska będzie miała trudne zadanie, aby we współpracy z Chinami znaleźć swoją niszę. – Trzeba się bardzo przygotować do wejścia na ten rynek – podkreślał.
Polecamy Nasze programy
Wiadomości
Najnowsze
Zapewniali, że jak wygra Trump, wyjadą z USA. Czy amerykańscy celebryci spełnią teraz swoje zapowiedzi?