Praca za niższe stawki, przestępczość i terroryzm, ale też brak chęci zintegrowania się ze społeczeństwem to główne przyczyny, dla których mieszkańcy Półwyspu Apenińskiego nie chcą u siebie uchodźców
Na 60,5 milionów Włochów 5,2 mln to obcokrajowcy-rezydenci, a więc osoby przebywające nad Tybrem legalnie i mający zatrudnienie. To 8,7 % całej populacji – co stanowi wzrost o 3,9 % do 2001 r. Są to najświeższe dane Włoskiego Instytutu Statystycznego ISTAT. Zgodnie z tymi badaniami cudzoziemcy, którzy przybywają do Italii teraz, wykazują znacznie mniejszą skłonność do stabilizacji niż w poprzednich dekadach.
Jednak „problemem” dla Włochów jest 610 tys. imigrantów nielegalnie przebywających w ich ojczyźnie. Co ciekawe tylko 15 % z nich przyjeżdża do Italii drogą morską, podczas gdy już 25 % przenika poprzez otwarte granice strefy Schengen, a 60% zostaje po prostu nad Tybrem, gdy skończy im się czasowa wiza.
Kierunki przyjazdów
Najwięcej imigrantów rekrutuje się z Bangladeszu, Tunezji, Wybrzeża Kości Słoniowej, Sudanu, Algierii, Maroka, Gwinei, Somalii, Mali i Nigerii. Część z nich łączy się z przybyłymi wcześniej rodzinami, inni wybierają ten kraj UE z powodów politycznych, dla wielu Włochy to ziemia obiecana. Choć wcale nie dla wszystkich - tu pozostają raczej osoby, które na koncie mają najwyżej ukończoną szkołę podstawową - ci z wyższym poziomem wykształcenia przez Włochy tylko przejeżdżają, a ich celem są Wielka Brytania, Niemcy i Skandynawia.
W ostatnich latach widać wyraźną tendencję spadkową nielegalnych wjazdów: w 2018 r. było to 23 370 osób, w 2019 r. - 11 471, a w tym roku jak dotąd ponad 5,6 tys. – podaje ISTAT.
Włosi mówią „nie”
Matteo Villa z Instytutu Studiów Polityki Międzynarodowej (ISPI) wyróżnia pięć przyczyn, dla których Włosi nie akceptują u siebie imigrantów. Sa to:
- dumping ekonomiczny – imigrant jest skłonny wykonywać prace za znacznie niższą stawkę niż Włoch;
-opieka socjalna – „socjal” dzielony jest między Włochów i cudzoziemców, co oznacza, że dla „swoich” jest mniej;
- aspekt kryminalny – imigranci dopuszczają się 3,3 razy więcej przestępstw, 4 razy więcej gwałtów, 4,4 razy więcej porwań i 5 razy więcej włamań niż Włosi;
- terroryzm – obawa przed imigrantami jako osobami potencjalnie skłonnymi do aktów terrorystycznych – działających pojedynczo lub w zorganizowanych grupach międzynarodowych;
- codzienne nadużycia – imigranci „uprzykrzają” życie Włochów zaczepianiem ich kobiet, ale też zwykłą jazdą „na gapę” czy „narzucaniem się” z myciem okien w samochodach nawet wbrew woli ich właścicieli.
Obecnie we Włoszech imigranci mogą liczyć na najwyżej 15 tys. pozwoleń na pracę rocznie, co jest kroplą w morzu potrzeb. Rząd Giuseppe Conte, w ramach wsparcia gospodarki osłabionej pandemią, planuje czasowe zatrudnienie wszystkich imigrantów na 6 miesięcy (z opcją przedłużenia na kolejne pół roku) w tych sektorach i zawodach, których Włosi nie chcą wykonywać. Dotyczy to głównie rolnictwa. Czy ten plan „wypali” i czy to rozwiąże choć na chwilę i w jakimś stopniu, problem imigrantów – czas pokaże.